Podróżowanie nie wiąże się z samymi przyjemnymi chwilami. Turyści często napotykają na swojej drodze różne problemy, na przykład padając ofiarami kradzieży lub oszustw. Doświadczeniami i spostrzeżeniami dzielą się chętnie w mediach społecznościowych, by przestrzec innych podróżnych przed podobnymi sytuacjami. Jeden z nich w ostatnim czasie opublikował post w serwisie Reddit, który zszokował wielu internautów.
W czwartek, 10 listopada w serwisie Reddit pojawił się post zdezorientowanego użytkownika. Przyznał, że zastanowiła go sytuacja, która przydarzyła mu się podczas ostatniej wizyty w stolicy Włoch. Odpoczywał na ławce, kiedy w pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna.
Wyjaśnił, że pochodzi z Węgier, gdzie pracował jako malarz, miał jeszcze trzy dni urlopu w Rzymie, ale skończyły mu się pieniądze. Potem od razu poprosił mnie, żebym kupił mu trochę makaronu w pobliskim miejscu. Powiedziałem mu, że sam mam niski budżet, ale zaproponowałem mu banany, które ostatecznie wziął
- czytamy na Reddicie.
We wszystkim nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podobna sytuacja miała miejsce również w Wiedniu. Do autora postu podszedł mężczyzna z Bałkanów, któremu skończyła się gotówka i prosił o zakup jedzenia. Gdy turysta zaoferował mu przekąski, które miał przy sobie, ten wyraźnie się zdenerwował.
Może jestem zbyt sceptyczny, ale tak naprawdę nie kupuję ich historii o tym, że po prostu zabrakło pieniędzy na jedzenie. W tym samym czasie nie mogę naprawdę zrozumieć, o co im chodzi, że kłamią. Czy to naprawdę podróżnicy, którzy próbują jeść za darmo? A może coś innego?
- zapytał autor.
Chociaż niektórzy zakładali, że tak naprawdę turystom po prostu zabrakło gotówki, inni twierdzili, że w rzeczywistości mogło to być zorganizowane oszustwo.
Niektóre osoby wyjaśniły, że mężczyzna padł celem oszustwa organizowanego przez sklepikarzy. Ich zdaniem jest to pewnego rodzaju żebractwo, w którym oszust współpracuje z lokalnym sklepem.
Błagają cię, żebyś kupił jakiś przedmiot, a kiedy wyjdziesz, odłożą to z powrotem na półkę w sklepie i schowają pieniądze do kieszeni. Jest to stosunkowo powszechne w niektórych częściach Azji, chociaż nie słyszałem o tym zbyt często w Europie
- wytłumaczył jeden z użytkowników.
Powszechne oszustwo na całym świecie – ignoruj każdego, kto podchodzi do ciebie na ulicy
- czytamy.
Na całym świecie panuje też trend nazywany begpackingiem, który stał się popularny w szczególności w okresie pandemii. Turyści podróżowali wówczas z niewielkimi zasobami pieniędzmi i błagali na ulicy, aby ludzie sfinansowali ich podróże.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.