Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na dnie Jeziora Durowskiego w Wągrowcu w Wielkopolsce nurkowie grupy Hennil natrafili na butelkę. Od początku przykuła ich uwagę; wyróżniała się bowiem od tych, które można obecnie znaleźć w sklepach. Jak się okazało, w środku znajdował się dokument z 20 września 1936 roku. Podpisało się pod nim czterech chłopców.
16 października nurkowie z grupy Hennil wyłowili z dna jeziora nietypową butelkę; miała przedwojenny porcelanowy korek. W środku kamyczki, które dociążały całość oraz tajemniczy dokument. Niestety w trakcie wyjścia na powierzchnię doszło do rozszczelnienia butelki i do środka przedostała się woda. - Delikatnie, za pomocą pęsety wyciągnąłem papier, który już był lekko nasiąknięty wodą. To było trudne, ale do wykonania. Ważna była precyzja i na szczęście udało się uratować dokument - tłumaczy nurek Oskar Piechowiak w rozmowie z Beniaminem Piłatem, reporterem RMF FM.
To miał być tylko jeden rok. Plan wydawał się prosty: spisane na papierze obietnice lądują w butelce i cierpliwie czekają przez 12 miesięcy. Później wyciąga się je na powierzchnię i konfrontuje z rzeczywistością, sprawdzając, czy dane słowo zostało dotrzymane. W okresie międzywojennym harcerze właśnie w taki sposób składali swoje zobowiązania. Dokument wyłowiony przez nurków z Jeziora Durowskiego prezentuje niektóre przysięgi harcerzy z zastępu Niedźwiadki, który funkcjonował na terenie Wągrowca.
To zobowiązanie zostało napisane po to, by tych czterech chłopców podpisanych pod nim mogło dostać kolejny stopień
- wyjaśnia Jadwiga Mianowska z Komisji Historycznej Hufca ZHP Wągrowiec w rozmowie z RMF FM. Takim sposobem Wacław Dróbka, Jan Waligórski, Kazimierz Wyrembek i Jan Tomaszewski "zobowiązali się między innymi do tego, że nie będą spóźniać się na zbiórki, czyli mieli z tym problem. Będą regularnie płacić składki, a jak wiemy i dziś jest z tym problem. Mieli też, co ważne, z szacunkiem podchodzić do każdego druha i druhny z całej drużyny, nie tylko z zastępu. No i coś, co mnie bardzo wpadło w oko - mieli z szacunkiem podchodzić do kobiet" - dodaje Jadwiga Mianowska w rozmowie z RMF FM. Niewielu spodziewało się jednak, że zamiast wspomnianego roku, dokument w butelce będzie czekał na otwarcie przez ponad 86 lat.
Źródła: RMF FM, Onet