Rąbielice Królewskie to niewielka wieś położona w województwie śląskim. Chociaż miejscowość liczy mniej niż 1000 mieszkańców i nie należy do najbardziej turystycznych w kraju, to znajduje się tu stalowa konstrukcja, która przyciąga wielu ciekawskich z całej Polski.
W Rębielicach Królewskich w szczerym polu dumnie stoi ogromna metalowa konstrukcja. Jak się okazuje, kryje się za nią niespełnione marzenie jednego z mieszkańców wsi - Józefa Antosa. Mężczyzna był ślusarzem i właścicielem zakładu rzemieślniczego, który chciał stworzyć wielką elektrownię wiatrową. Nad dziełem pracował 25 lat i zainwestował w nie blisko milion złotych. W końcu imponująca turbina o wysokości 54 metrów została ukończona w 2003 roku. Prawie. Pan Antos nigdy nie znalazł odpowiedniej prądnicy, która umożliwiłaby rozpoczęcie produkcji energii.
Moja konstrukcja jest całkowicie nowatorska, została przeze mnie opatentowana, na pewno nigdzie na świecie nie pracuje taka elektrownia. Fundament pod konstrukcją waży 5,5 tys. ton, wytrzymałość została obliczona na siłę wiatru 60 m na sek., czyli wiejącego z prędkością przekraczającą 200 km na godz. Elektrownie trzyłopatowe przy wietrze wiejącym 4 m na sek. dają 1 kilowat energii, moja 150 kW, natomiast przy 14 m na sek. otrzymam 2000 kW
- mówił Józef Antos w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" w 2003 roku.
Józef Antos zmarł w 2009 roku. Chociaż jego dzieło nigdy nie doczekało się ukończenia i zaczęło popadać w ruinę, to turyści z całego kraju nie pozwalają o nim zapomnieć. Każdego roku odwiedzają Rębielice Królewskie, by zobaczyć metalową konstrukcję na własne oczy. Wiatrak z pewnością jest niemałą atrakcją, której nie sposób przeoczyć, przejeżdżając przez okolicę.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.