2022 AP7 to największa asteroida, którą udało się wypatrzyć na niebie w ciągu ostatnich 8 lat. Ma nieregularny kształt. Jej średnica waha się pomiędzy 1,1 a 2,3 km. Naukowcy z waszyngtońskiego Carnegie Institution for Science są przekonani, że należy do 5 proc. największych planetoid, jakie kiedykolwiek odkryto.
Z racji gabarytów to jeden z najgroźniejszych kosmicznych obiektów. – Każda asteroida mająca wielkość powyżej jednego kilometra jest uznawana za potencjalnego "zabójcę planet" – powiedział "Guardianowi" Scott Sheppard, szef zespołu naukowców, który dokonał odkrycia.
Jednocześnie Scott Sheppard uspokaja, że "nie ma szans, by obecnie groziło nam z nią zderzenie". - Gdy asteroida przecina orbitę naszej planety, ta znajduje się po drugiej stronie Słońca – tłumaczy.
Jak wyjaśnia naukowiec, zagrożenie polega na tym, że orbita 2022 AP7 będzie zmieniała się z powodu sił grawitacyjnych, zwłaszcza innych planet. Obecnie "zabójca planet" potrzebuje pięciu lat, by okrążyć Słońce.
Naukowcy zakwalifikowali także odkrytą asteroidę do "potencjalnie niebezpiecznych" obiektów, które mogą zbliżyć się do orbity Ziemi na odległość poniżej 7,8 mln kilometrów. Do początku 2020 roku odkryto 2026 PHA (potencjalnie niebezpiecznych asteroid).
Naukowcy podejmują różne działania, aby obronić Ziemię przed ewentualnymi zagrożeniami ze strony nadlatujących planetoid. Kilka tygodni temu NASA doprowadziła do kosmicznej kolizji sondy DART z asteroidą Dimorphos, która miała 170 metrów średnicy.
Zdaniem Scotta Shepparda 2022 AP7 jest blisko 10 razy większa, więc w jej przypadku do zmiany trajektorii nie doszłoby by tak łatwo. "Mamy dość czasu, by się do tego przygotować" – podkreśla naukowiec.
Źródła: "The Guardian" / RMF FM / Carnegie Institution for Science