Jekaterynburg to rosyjskie miasto leżące w obwodzie swierdłowskim. W latach 90. XX miało opinię niezbyt bezpiecznego miejsca. Wszystko za sprawą mafijnych porachunków, które odbywały się pomiędzy lokalnymi gangami. Zmarli byli grzebani na lokalnym cmentarzu Szirokoreszenskoje, a ich rodziny dbały o to, by każdy wiedział, gdzie znaleźć danego zmarłego.
Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl
Rosyjski cmentarz szybko stał się lokalną atrakcją. Nic dziwnego, wygląda... nietypowo. Nagrobki lokalnych gangsterów i ich rodzin nie przypominają tych, które widujemy na polskich nekropoliach. Są ogromne i bogato ozdobione. Na większości widnieją podobizny zmarłych i ich dobytku. Przygotowane laserowo wizerunki, przedstawiają zmarłych pozujących przy suto zastawionym stole, przy samochodach, czy z bronią w rękach. Przedstawiono wszystkie szczegóły wyglądu pochowanych, nie zapominając nawet o detalach ich ubioru.
Oprócz imienia i nazwiska pochowanego często na pomniku można znaleźć także jego pseudonim, a nawet... "specjalizację". Z inskrypcji można dowiedzieć się również o przyczynie śmierci. Większość pochowanych, ze względu na niebezpieczną "profesję", odeszła w młodym wieku.
Chociaż przez swoją mroczną stronę cmentarz nie ma najlepszej opinii, nie należy zapominać, że jest to także miejsce ostatniego spoczynku naukowców, bohaterów wojennych, czy lokalnych celebrytów. W Polsce również można znaleźć nietypowe nekropolie. Jedna z nich znajduje się w Szczecinie: Gdzie znajduje się największy cmentarz w Polsce? Takich grobów nie zobaczysz nigdzie indziej