Moda na upiory nie przemija. Od zawsze fascynują nas paranormalne rzeczy i zdarzenia. Plotki głoszą, że w Polsce jest wiele nawiedzonych miejsc. Niektóre z nich, o niezwykle przerażającej historii, znaleźć możemy na Mazowszu. Które z nich warto odwiedzić, a które powinniśmy omijać szerokim łukiem, by zgodnie z legendami, nie ściągnąć na siebie czegoś złego?
Zofiówka to nawiedzony opuszczony szpital w Otwocku. To, co działo się tam za czasów jego "świetności", potrafi zmrozić krew w żyłach. Pierwotnie został wybudowany, by leczyć choroby psychiczne u Żydów. Następnie Niemcy utworzyli tam getto, gdzie pacjenci umierali z głodu i zimna. Ludzie byli źle traktowani, a personel dopuszczał się eksperymentów. Po wojnie zastrzelono tam około 140 pacjentów, lekarzy i pielęgniarek. Do dziś na ścianach możemy dostrzec ślady po kulach.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dziś o Zofiówce krążą mroczne legendy. To wręcz mekka pasjonatów zjawisk paranormalnych. Krążą plotki o tym, że nocą słychać tu jęki i płacz, a korytarzami przechadza się duch zakonnicy cierpiącej na schizofrenię, która w tych murach popełniła samobójstwo.
Jeśli masz tyle odwagi, by odwiedzić to miejsce, na mapie znajdziesz je pod nazwą "Opuszczony Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów Zofiówka".
Opuszczony pałac w Pruszkowie nazywany jest również Pałacem Satanistów. Krążą plotki, że właśnie w tym budynku rozgościli się sataniści, którzy mieli odprawiać tam czarne msze. Do tej pory na ścianach znaleźć można łacińskie napisy oraz mroczne figurki. O ich obecności ma świadczyć również wyrysowany na podłodze jednego z pokoi pentagram. Niektórzy twierdzą, że można spotkać tam duchy. Sąsiedzi skarżyli się na dziwne dźwięki oraz światła.
Czy w Pałacu Satanistów straszy? O tym można przekonać się tylko na własnej skórze. Jedno jest pewne - ten upiorny budynek potrafi wywołać gęsią skórkę, a wyobraźnia działa tam na najwyższych obrotach.
Opuszczony komisariat w Konstancinie-Jeziornie to kolejne nawiedzone miejsce na mapie Polski. W latach 50. XX wieku urzędowali tam agenci stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Jeden z nich miał wykazywać się szczególnym okrucieństwem.
Współcześnie krążą pogłoski o tym, że dzieje się tam coś złego. Pracujący tam funkcjonariusze mieli widywać na korytarzach ducha w mundurze i słyszeć przerażające odgłosy dobiegające z piętra budynku. W końcu uciekli ze strachu, a miejsce po dziś dzień jest opuszczone.
Opuszczony komisariat w Konstancinie-Jeziornie chętnie odwiedzają badacze zjawisk paranormalnych i osoby poszukujące osobliwych wrażeń. Wszyscy są zgodni co do tego, że miejsce ma niesamowity klimat i przyprawia o gęsią skórkę nawet w dzień.