Lasy skrywają w sobie wiele wyjątkowych darów. Oprócz tych najbardziej pożądanych przez grzybiarzy - prawdziwków, kani czy kurek, możemy znaleźć również rzadsze, unikatowe okazy. Warto jednak zastanowić się, zanim włożymy je do koszyka. Niektóre z nich znajdują się pod ścisłą ochroną, a za ich zerwanie grozi nawet pięć tysięcy złotych.
Ten grzyb zdecydowanie zasługuje na swoją nazwę. Borowik królewski to niezwykły okaz, który charakteryzuje się pięknym jasnożółtym trzonem oraz czerwonym kapeluszem. Chociaż jego wyjątkowy wygląd może zachęcać do umieszczenia go w wiklinowym koszyku, to stanowczo tego odradzamy. Ze względu na rzadkość należy on do grupy grzybów objętych ścisłą ochroną. W związku z tym nie można go ani zbierać, ani niszczyć.
W polskich lasach można znaleźć nawet 232 gatunki grzybów objętych ścisłą ochroną. Kary za ich zerwanie reguluje ustawa o ochronie przyrody Art. 127.
Kto, wbrew przepisom ustawy, wchodzi w posiadanie okazów roślin, zwierząt, grzybów objętych ochroną gatunkową w liczbie większej niż nieznaczna, w takich warunkach lub w taki sposób, że ma to wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu
- czytamy.
Jednym z wyjątkowych okazów jest borowik królewski, którego zerwanie lub zniszczenie może wiązać się ze szkodami dla środowiska. Za tego typu zachowania grozi grzywna nawet pięć tys. zł kary.
Borowik królewski (czyli borowik żółtobrązowy, a więc podgatunek królewski - Boletus appendiculatus ssp. Regius) należy do wyjątkowo rzadkich okazów grzybów, zarówno w Polsce, jak i Europie
- powiedział Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych w rozmowie z "Faktem".
W Polsce ma tylko kilka stanowisk. Dlatego pozyskanie choćby jednego owocnika wiązałoby się ze znaczną szkodą dla środowiska i mogłoby mieć wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony tego gatunku. W związku z tym zbierający może zostać ukarany grzywną w wysokości 5000 zł
- dodał Gzowski.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl