Kryzys na Airbnb? Gospodarze skarżą się na brak rezerwacji, internauci podają powody. "Oczekują, że będę zmywać naczynia"

W ostatnim czasie w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się wpisy rozgoryczonych gospodarzy Airbnb. Przyznali, że od kilku miesięcy zauważają drastyczny spadek w rezerwacjach ich nieruchomości. Internauci szybko znaleźli odpowiedź na ich problem, wymieniając listę prawdopodobnych przyczyn.

Airbnb to serwis, który umożliwia szybki wynajem miejsc noclegowych. Użytkownicy mogą zarówno wyszukiwać noclegi w różnych częściach świata, jak i sami czerpać zysk, dzieląc się swoimi pokojami, mieszkaniami czy domami. Chociaż strona od lat cieszy się ogromną popularnością, to na Twitterze pojawiły się głosy, że gospodarze w ostatnim czasie mierzą się z kryzysem. 

Zobacz wideo Jest czysty i zadbany? To tylko pozory. 7 najbrudniejszych rzeczy w pokoju hotelowym

Kryzys na Aribnb. Turyści nie chcą wynajmować mieszkań

Pierwsze posty gospodarzy zaczęły pojawiać się na facebookowej grupie "Airbnb Superhosts". Właściciele mieszkań wyrazili zaniepokojenie sytuacją, jaką obserwują w ostatnim czasie. 

Czy ktoś zauważył ogromny spadek rezerwacji w ciągu ostatnich trzech do czterech miesięcy? 50 proc. obłożenia do dosłownie 0 proc. w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Jestem po prostu ciekawy, czy to coś z moją nieruchomością, czy inni zauważyli coś podobnego

- zapytał jeden z członków grupy. 

Wiele komentujących zauważyło podobny spadek. Zdaniem jednej z właścicielek wrzesień i październik należą do najgorszych miesięcy. Z kolei mężczyzna wynajmujący mieszkania w Kanadzie potwierdził, że liczba dokonywanych rezerwacji drastycznie spadła. Przyznał, że posiada 18 nieruchomości i jedynie kilka rezerwacji. 

Internauci wskazują przyczyny. "Oczekują, że będziesz zmywać naczynia"

Post z facebookowej grupy został opublikowany przez jedną z użytkowniczek na Twitterze. Internauci szybko zaczęli podawać własne powody, dla których gospodarze mogą obserwować spadek. Zdaniem niektórych serwis na początku był zdrowym pomysłem dla osób, które mogły wynająć dom, kiedy nie było ich na miejscu. Obecnie idea została zatracona przez gospodarzy.

Podobała mi się koncepcja Airbnb, która mówiła: "wynajmij dom, gdy cię nie ma" lub "wynajmij letni dom poza sezonem". Nie podoba mi się, gdy stało to się biznesem dla ludzi, a tysiące domów przeznaczonych dla mieszkańców zostało zdjętych z rynku wynajmu

- napisała kobieta. 

Airbnb to taki archetypowy kawałek kapitalizmu. Mogli pozostać prywatną i niedrogą alternatywą dla hoteli, ale zamiast tego stworzyli doświadczenie, które jest zbyt drogie i coraz bardziej przykre dla wszystkich z wyjątkiem garstki najemców

- dodał inny komentujący. 

Niektórzy wśród powodów wymieniali nieuczciwość w cenach. Według nich początkowo serwis pokazuje cenę za noc, ale gdy użytkownicy przechodzą do podsumowania, ich oczom ukazuje się o wiele wyższa kwota. Ma to związek z dodatkowymi opłatami naliczanymi za sprzątanie i obsługę.

Twitterowicze wskazują, że Airbnb przestało stanowić opłacalną alternatywę dla hoteli, które w przeciwieństwie do prywatnych mieszkań oferują także liczne udogodnienia, takie jak restauracje, bary czy baseny. Komentujących oburza też fakt, że właściciele wymagają od nich... pozostawienia po sobie porządku. 

Oczekują również, że będziesz zmywać naczynia, wyrzucać śmieci, robić pranie. Czy powinienem również ugotować 3-daniowy posiłek przed wyjazdem?

- zapytał ironicznie użytkownik. 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: