Wyglądają jak gwiezdne rumaki, a to Filary Stworzenia w nowej odsłonie. Zdjęcia z teleskopu Jamesa Webba

NASA opublikowała w mediach społecznościowych najnowsze oblicze Filarów Stworzenia, czyli fragmentu Mgławicy Orzeł. Dzięki użyciu najnowszego teleskopu udało się uzyskać zdjęcia, które wręcz zapierają dech w piersiach.

Ujęcie Filarów Stworzenia zostało opublikowane przed kilkoma laty – w 2014 roku. Badacze, naukowcy oraz miłośnicy kosmosu wskazują jednak, że różnica pomiędzy ujęciami jest spektakularna. Jaka jest różnica między ujęciem z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a a Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba? Sprawdźmy.

Zobacz wideo Najsłabszym elementem każdego systemu jest człowiek. Oto błędy programistyczne, które skończyły się katastrofą [TOPtech]

Nowe oblicze Filarów Stworzenia. Ujęcie zapiera dech w piersiach

W 2014 roku powstało pierwsze ujęcie fragmentu Mgławicy Orzeł. Po ośmiu latach NASA opublikowała kolejne ujęcie, wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Najnowsze technologie pozwoliły na wykonanie jeszcze bardziej ostrego, szczegółowego ujęcia.

Czy jest lepszy sposób na świętowanie #NewFriendsDay niż to nowe ujęcie? Jedno z najbardziej kultowych ujęć Hubble'a ma teraz komplementarnego towarzysza od naszego przyjaciela NASAWebb! Ten obszar formowania się gwiazd znany jest jako Filary Stworzenia i przedstawia mały obszar Mgławicy Orzeł

- czytamy na Twitterze NASA.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Filary Stworzenia. NASA wyjaśnia różnice

Już na pierwszy rzut oka widać różnicę pomiędzy ujęciami z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a a Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Jak można się domyślić, wpływ na to miało wykorzystanie różnej technologii.

Jeśli ten majestatyczny krajobraz wygląda znajomo, możesz rozpoznać oryginał. Tutaj ikoniczny widok wykonany w świetle widzialnym, znajduje się po lewej stronie. Webb "widzi" w świetle podczerwonym, niewidocznym dla naszych oczu, co pozwala mu przebić się przez pył i odsłonić mnóstwo gwiazd (po prawej)

- tłumaczy NASA.  

Więcej o: