Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W niedzielę pięcioosobowa rodzina zdecydowała się ruszyć na górską wycieczkę — pomimo braku odpowiedniego przygotowania. Nie mieli bowiem kasków, raków ani czekanów, co, biorąc pod uwagę nieprzewidywalne warunki pogodowe w Tatrach, może być śmiertelnie niebezpieczne. W wyprawie uczestniczyły dwie osoby niepełnoletnie, 17-latek i 14-latek - powiedziała reporterka Polsat News Natalia Knapik.
W niedzielę w rejonie Przełęczy Zawrat na stromym, śliskim terenie utknęła grupa turystów, w tym dwie osoby niepełnoletnie. Najprawdopodobniej przez brak odpowiedniego przygotowania oraz sprzętu nie byli w stanie zejść i ruszyć w kierunku schroniska. Na miejsce wezwali więc ratowników z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do akcji zdecydowano się użyć śmigłowca "Sokół". Następnie przy pomocy lin ratownicy opuścili w bezpieczne miejsce i pieszo sprowadzili do Murowańca grupę turystów. Żaden z członków wyprawy nie ucierpiał.
W sobotę przed godziną 22:00 pod Chłopkiem ratownicy odnaleźli najpierw plecak, a następnie ciało 38-letniego mężczyzny. Wcześniej zaniepokojona rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Turysta podróżował samotnie. - Apelujemy o rozważne planowanie i dobór tras do panujących warunków oraz umiejętności! Zachęcamy również do rezygnacji z samotnych wyjść, szczególnie wtedy kiedy w Tatrach panują trudne warunki turystyczne. - czytamy na profilu TOPR w mediach społecznościowych. Ratownicy przypominają również o niebezpieczeństwie, jakie niosą za sobą nieprzewidywalne warunki, zwłaszcza w wyższych partiach gór.
W niektórych miejscach zalega warstwa twardego i zlodowaciałego śniegu, a upadek w takim miejscu może zakończyć się tragicznie.
- apeluje TOPR. Przed każdą wyprawą należy zatem odpowiednio się przygotować oraz w sposób obiektywny ocenić własną kondycję fizyczną.
Źródło: Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - TOPR, Polsat News