O manewrze, do którego wykonania zmuszony był pilot samolotu podczas lądowania we Włoszech, poinformował radio RMF 24 jeden z pasażerów. Jak stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, "podczas podchodzenia do lądowania we Włoszech pilot musiał gwałtownie poderwać maszynę".
Jak podaje RMF 24, pilot musiał mocno poderwać maszynę, by zapewnić pasażerom i załodze maksymalne bezpieczeństwo. Gdyby tego nie zrobił, mogłoby dojść do kolizji z innym samolotem, który w tym samym czasie znajdował się pasie, na którym miał wylądować samolot lecący z Polski. Jak poinformował podróżnych pilot, gdyby doszło do zderzenia, skutki byłyby tragiczne.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pilot Ryanaira wykonał manewr zwany "odejściem na drugi krąg". Kapitan Jacek Samecki, pilot Airbusa A320, w rozmowie z serwisem internetowym naTemat.pl poinformował, że może być on "nieprzyjemny dla pasażerów i powodować dyskomfort". Jest to jednak najlepsze rozwiązanie, które zwiększa bezpieczeństwo podczas lądowania w trudnych warunkach. Tak było też w przypadku lotu z Krakowa do włoskiej Katanii.
Wiąże się to z bardzo gwałtownym przejściem pracy silników na maksymalny ciąg, z bardzo szybkim przyrostem prędkości i szybkim wznoszeniem. To jest uczucie, jakbyśmy startowali rakietą, a nie samolotem
- mówił w rozmowie z naTemat.pl. Dodał również, że pasażerowie nie powinni się bać tego manewru, gdyż piloci wielokrotnie ćwiczą go na symulatorach.