Pięćdziesiąt lat temu poszli na "wagary". Zostawili pamiątkę, którą właśnie odnaleziono

Pięcioro uczniów w 1974 roku obchodziło Dzień Wagarowicza. Z tej okazji szkoła oddelegowała podopiecznych do zasadzenia symbolicznego drzewka pod biurem jednego z lokalnych PGR-ów. Uczniowie drzewko zasadzili, ale zostawili tam również pamiątkową wiadomość, którą właśnie odnaleziono.

Głuszyno to niewielka miejscowość w województwie pomorskim. Przed laty znajdowało się tam jedno z Państwowych Gospodarstw Rolnych. Obecnie na terenie dawnego PGR-u prowadzone są prace ziemne. I pewnie nie byłoby w tym zaskakującego, gdyby nie odkrycie, którego dokonał jeden z pracowników Zakładu Usług Publicznych w Potęgowie. 

Zobacz wideo W Kobyłce powstaje papier, który kochają pszczoły

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

W czynie społecznym porządkowali teren

W 1974 roku uczniowie lokalnej szkoły podstawowej świętowali Dzień Wagarowicza. Placówka nie organizowała tego dnia zwyczajnych lekcji, ale w ramach zajęć uczniowie w czynie społecznym zostali zobligowani do wykonania różnych zadań. Niektórzy porządkowali teren wokół szkoły, inni wykonywali nasadzenia roślin dookoła budynku. 

Dwie uczennice siódmej i trzech uczniów ósmej klasy zostało oddelegowanych do zasadzenia jednego z symbolicznych drzew, mających upamiętniać 30-lecie PRL-u.

Grzecznie poszli na wagary, zostawili list w butelce

Mariola, Władysława, Eugeniusz, Kazimierz i Waldemar, bo o tej piątce mowa, dostali sadzonkę, którą mieli umieścić przed budynkiem biura PGR w Głuszynie. Drzewko zasadzili, ale zostawili tam coś jeszcze. Razem z sadzonką zakopali butelkę z krótką wiadomością:

W dniu 21 marca 1974 roku w związku z realizacją "Ekspedycji XXX-lecia PRL-u" następujący uczniowie: Lubińska Mariola, Cuper Władysława, Kolp Eugeniusz, Pojawa Waldemar, Połowienia Kazimierz, posadzili symboliczne drzewko.

Po pięćdziesięciu latach wiadomość trafiła do urzędu

Pracownik, który odnalazł list, był zaskoczony, gdy odczytał datę wiadomości. - Nie chciałem, żeby ktoś zniszczył butelkę i jej zawartość, dlatego zaniosłem ją do urzędu - wyjaśnia Jarosław Zaborowski z ZUP w Potęgowie. 

Wiadomość poruszyła lokalnych urzędników, którzy rozpoczęli poszukiwania jej autorów. Wkrótce Urząd Gminy w Potęgowie poinformował, że jedną z uczennic udało się odnaleźć. Panią Mariolę Kapałkę (Lubińską) zaproszono do siedziby lokalnych władz, gdzie mogła zobaczyć list, który napisała z kolegami 48 lat temu. 

Ten list przywołał wspomnienia ze szkolnych czasów. Szkoda, że jednej osoby nie ma już z nami

- powiedziała w rozmowie z urzędnikami Mariola Kapałka. 

Więcej o: