Najtańsze miasta w Europie na krótki wyjazd. Tutaj opłaca się jechać jesienią na urlop

Najtańsze miasta w Europie na krótki wyjazd - tych kierunków szukają ci, którzy nie zdążyli jeszcze wyjechać w tym roku na urlop. To już ostatni dzwonek na wakacje w tej części świata, bo wkrótce w Europie jesień rozgości się na dobre. Nie zwlekaj dłużej i już teraz zaplanuj tanią wycieczkę w miejscach, gdzie wciąż można cieszyć się piękną pogodą.

Krótkie wyjazdy, nazywane city break, stają się coraz popularniejsze. Okazuje się, że wcale nie trzeba wybierać się na tygodniowy urlop, by poznać najciekawsze miejsca danego regionu. Dzięki krótkim, ale intensywnym wycieczkom zobaczysz ogrom zabytków i poznasz zakątki miasta. Po sezonie turystycznym możesz też sporo zaoszczędzić.

Zobacz wideo Ateny bez kolejki na Akropol. Pomysł na weekend

Najtańsze miasta w Europie na krótki wyjazd. Na podium polskie miasto

"Daily Mail" opublikował listę najtańszych kierunków na krótki wyjazd. Tworząc ranking wzięto pod uwagę takie informacje jak koszty turystyczne - w tym wieczornego posiłku dla dwojga z winem, napojami, dwudniowego trzygwiazdkowego zakwaterowania, zwiedzania i transportu miejskiego.

Więcej przydatnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Okazało się, że najtańszym kierunkiem na jesienny urlop w EuropieAteny. Z rankingu wynika, że za krótkie wakacje w tym greckim mieście trzeba zapłacić około 1150 złotych. Na drugim miejscu znalazła się Lizbona, gdzie za wakacje na tym samym poziomie trzeba zapłacić 1210 złotych. Ciekawostką jest, że na trzecim miejscu rankingu uplasowało się polskie miasto. Za urlop w Krakowie trzeba zapłacić około 1215 złotych.

Na czwartym miejscu uplasowała się Ryga, a na piątym Budapeszt. Kolejne miejsca w rankingu zajęły następujące miasta: Praga, Madryt, Berlin, Dubrownik oraz Rzym.

Najdroższe miasta w Europie. Za wypoczynek trzeba słono zapłacić

Jak podaje "Daily Mail", najdroższy jest Amsterdam, gdzie za pobyt trzeba zapłacić blisko 3300 złotych oraz Wenecja, gdzie pobyt kosztuje około 2500 złotych. Ma to związek z niedoborem miejsc hotelowych, a co za tym idzie, wzrostem cen zakwaterowania.

Nasza rada dla wczasowiczów to odrobić pracę domową i sprawdzić ceny przed dokonaniem rezerwacji

- poinformował Post Office Travel Money.

Więcej o: