Jak podaje portal traveltomorrow.com, we Francji jest blisko 300 ośrodków narciarskich rozłożonych na sześciu masywach. To ponad 120 tys. miejsc pracy w sektorze turystycznym. Ubiegłej zimy francuskie kurorty przyjęły blisko 10 milionów turystów, z których siedem milionów uprawiało sporty zimowe. W tym roku, ze względu na wzrost cen energii, będzie zdecydowanie drożej, co może wpłynąć na spadek liczby turystów.
Francuskie ośrodki narciarskie obawiają się nadchodzącego sezonu zimowego. Zgodnie z szacunkami, koszty utrzymania wyciągów narciarskich mogą wzrosnąć nawet ośmiokrotnie.
Nie jesteśmy w stanie podpisać nowego kontraktu na dostawy prądu, biorąc pod uwagę złożone nam propozycje. Rachunek za energię elektryczną stanowiłby od 20 do 25 proc. naszych obrotów, w porównaniu z 5 proc. obecnie. Nie będziemy w stanie tego zapłacić. W obecnej sytuacji nie będziemy mogli otworzyć stacji narciarskiej
- mówił Sébastien Giraud, który zarządza stacją Villard-de-Lans w rozmowie z radiem France3, cytowany przez portal traveltomorrow.com.
Właściciele wyciągów krzesełkowych, których umowa na dostawę energii elektrycznej nadal obowiązuje, ucierpią mniej. Jednak ci, którym umowa wygasa 31 stycznia, muszą szybko podpisać nową umowę, ponieważ ceny energii mogą gwałtownie wzrosnąć.
Jak czytamy, w najgorszym przypadku rachunek wzrósłby z 2 do 15 milionów euro. Oznaczałoby to przejście od 4,5 milionów euro zysku netto do dwóch milionów euro straty.
Wraz ze wzrostem cen energii, wzrosną ceny karnetów dla narciarzy. Jak poinformowali przedstawiciele branży, część dodatkowych kosztów, które trzeba zapłacić, przełożą się właśnie na ceny karnetów.
Podobna sytuacja jest we Włoszech. Jak poinformował Diego Clara, rzecznik regionu Dolomiti Superski, "koszty energii wzrosły nawet o 300 proc., więc żadna firma nie może uruchomić swoich wyciągów bez droższych karnetów". Ze względu na opłaty za ogrzewanie i oświetlenie, coraz droższe stają się też apartamenty i hotele.