"Bieszczadzkie morze" niknie w oczach. Nie tylko susza, "z roku na rok sytuacja jest coraz gorsza"

Jezioro Solińskie to symbol Bieszczad, który nie tylko jest domem dla wielu gatunków, ale i lokalną atrakcją, przyciągającą co roku rzeszę turystów. Niestety tętniące niegdyś życiem brzegi zamieniają się teraz nie do poznania. "Bieszczadzkie morze" wysycha i ulega powolnej degradacji.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Niegdyś tętniące życiem brzegi Jeziora Solińskiego mieniają się nie do poznania. Na naszych oczach kurczą się zatoki takie jak w Wołkowyi, Bukowcu, Rajskim. Wpływ na obniżenie poziomu wody w jeziorze ma wpływ m.in. susza. Nie jest to jednak jedyna przyczyna.

Jezioro Solińskie coraz bardziej się kurczy

Perła Bieszczad coraz bardziej się kurczy. Niski poziom wody jest dużym problemem, z którym próbują uporać się lokalne władze. Do sieci trafiały dramatyczne zdjęcia symbolu polskich gór. Przedstawiają drastycznie niski poziom wody, odsłonięte brzegi, a także miejsca już wyschnięte niczym pustynia. Przyczyną jest m.in. susza, która w te wakacje była wyjątkowo odczuwalna w regionie jak i pozostałych częściach kraju. 

Lokalne władze zabrały głos. Wójt gminy Solina Adam Piątkowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że jezioro Solińskie coraz bardziej ulega degradacji kurczeniu. Zdaniem samorządowca wpływ na niski poziom wody ma nie tylko susza. Dno zbiornika jest zamulone, a dorzecza jeziora są zbytnio zakrzaczone. Wójt wysłał do podkarpackich samorządów petycję z prośbą o pomoc. Szybkie działanie jest w tym wypadku kluczowe. 

Niestety dno Jeziora Solińskiego jest coraz bardziej zamulone. Moi koledzy strażacy, którzy nurkują, mówią, że z roku na rok sytuacja jest coraz gorsza. Do tego dochodzi coraz większe zakrzaczenie dopływów. Na naszych oczach zalew się degraduje, także przez to, że kurczą się zatoki takie jak w Wołkowyi, Bukowcu, Rajskim.

- mówi wójt gminy Solina w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Zobacz wideo Prof. Miętus: Prawdopodobnie uda nam się uniknąć suszy, ale to eksperymentalne prognozy

"Bieszczadzkie morze" ulega powolnej degradacji

Zdjęcia niemal zupełnie wyschniętego miejscami Jeziora Solińskiego już od kilku tygodni pojawiają się w mediach społecznościowych. Zarówno mieszkańcy jak i turyści potwierdzają, że tak niskiego stanu wody nie było od dawna. Co prawda jest to największy w Polsce zbiornik retencyjny, więc zmiana stanu wody nie jest niczym nowym, jednak obecna sytuacja nie miała miejsca przez wiele lat. 

Przed laty można było popłynąć do Wołkowyi do baru Kuźnia i z łódki napić się piwa. Dziś jezioro jest kilometr dalej. To nie tylko kwestia tegorocznej suszy, ale także naniesienia rumowiska, zamulenia. Jezioro się kurczy

- dodaje wójt gminy Solina.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", zarządca Zalewu Solińskiego, którym jest PGE Energia Odnawialna, odpowiada, że w najbliższym czasie nie planuje prac związanych z odmulaniem i pogłębianiem zbiornika.

 
Więcej o: