Zostawił kelnerce 14 tys. zł napiwku. Po dwóch miesiącach żąda zwrotu pieniędzy

- To naprawdę wiele dla mnie znaczyło. Nadal nie potrafię w to uwierzyć. - wspominała Mariana Lambert w rozmowie z Daily Mail. Kelnerka otrzymała od gościa restauracji, w której pracuje rekordowy napiwek w wysokości 3 tysięcy dolarów (ok. 14 tysięcy złotych). Niestety klient po pewnym czasie się rozmyślił i zażądał zwrotu pieniędzy.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Niesamowity gest, zdumiewająca hojność — takich określeń jeszcze niedawno używały lokalne stacje telewizyjne w Pensylwanii opisując klienta, który zostawił rekordowy napiwek. Mężczyzna zamówił w Alfredo's Pizza Café stromboli za 13 dolarów, natomiast napiwek dla kelnerki Mariany Lambert wynosił 3 tysiące dolarów. Sprawa została nagłośniona przez lokalne media jako akt dobroci i uprzejmości. Niestety, mężczyzna po jakimś czasie postanowił wnioskować o zwrot pieniędzy.

Napiwek dla Jezusa

W pierwszej chwili zarówno kelnerka, jak i reszta pracowników restauracji była przekonana, że to pomyłka lub co najwyżej żart. - Sprawdziliśmy jego kartę i wszystko się zgadzało. - wspominała kobieta w rozmowie z reporterami stacji ABC11. - Zweryfikowaliśmy dowód osobisty i upewniliśmy się, czy wszystko jest zgodne z prawem. Okazało się, że tak. - dodaje Lambert. 

Klient, który okazał się nad wyraz hojny to Eric Smith. Jak informuje portal abc11.com:

Mężczyzna podróżuje w różne miejsca i zostawia napiwki osobom takim, jak Mariana Lambert. To trend w mediach społecznościowych nazwany: "Napiwki dla Jezusa" 

Właśnie taki napis, wraz z kwotą, umieścił na paragonie gość. Pracownicy restauracji docenili ten hojny gest. Zwłaszcza że — jak wspominali — pandemia COVID-19 jest bardzo trudnym okresem dla całej gastronomii i takie akty uprzejmości przywracają im nadzieję. Niestety po dwóch miesiącach została na nowo odebrana. 

Na drodze sądowej

Radość Mariany Lambert z hojnego napiwku nie trwała długo — wkrótce mężczyzna zmienił zdanie i zdecydował, że chce odzyskać swoje pieniądze. Zwrócił się więc do banku, aby zakwestionować płatność kartą kredytową — mimo że restauracja zdążyła ją przetworzyć i wręczyć napiwek kelnerce. Osoby zarządzające lokalem do pewnego momentu miały nadzieję, że zaszło nieporozumienie, dlatego skontaktowały się z klientem za pośrednictwem Facebooka. Pozostawione bez odpowiedzi wiadomości wkrótce skłoniły jednak właścicieli do wejścia na drogę sądową. 

Mężczyzna stwierdził, że możemy co najwyżej go pozwać. Myślę, że ostatecznie tak właśnie zrobimy. 

- wspomina Zachary Jacobson, manager Alfredo's Pizza Café. 

Źródła: Daily Mail, abc11.com

Więcej o: