Po nałożeniu sankcji na Rosję i wycofaniu się z rynku rosyjskiego spółek Visa i Mastercard – system Mir jest jedynym, który umożliwia dokonywania płatności obywatelom Federacji Rosyjskiej poza granicami kraju. Teraz to się zmieni.
Jak podaje agencja Reutera, Waszyngton rozszerzył sankcje i objął nimi dyrektora naczelnego Krajowego Systemu Płatności Kartowych (NSPK) Banku Rosji.
Departament Skarbu USA w sierpniu wysłał list do dużych tureckich firm, w którym zawarł ostrzeżenie, że jeśli przedsiębiorstwa te nadal będą utrzymywały stosunki handlowe z rosyjskimi firmami objętymi sankcjami – grozi im kara finansowa.
Jednak, jak podaje Reuters, decyzja ministerstwa skarbu USA z 15 września i wciągnięcie na listę sankcyjną dyrektora Krajowego Systemu Kart Płatniczych Rosji – znacznie wpłynęły na decyzje dwóch tureckich banków.
Isbank, którego akcje w poniedziałek spadły o 10 proc., oświadczył, że "dąży do prowadzenia swojej działalności zgodnie z ustawodawstwem krajowym oraz prawem międzynarodowym, regulacjami i zasadami prowadzenia działalności komercyjnej".
"Obecnie nie jesteśmy w stanie świadczyć usług w Mirze. Bank działa zgodnie z międzynarodowymi przepisami dotyczącymi sankcji" – czytamy w komunikacie Denizbanku.
Pozostałe tureckie banki wciąż utrzymują możliwość płatności kartami Mir. To Halkbank, Vakifbank i Ziraat. Jak podaje Reuters, indeks bankowy Stambułu w poniedziałek spadł o ponad 9 proc. Jeden z bankierów wyraził obawę, że tak zwane wtórne sankcje mogą być wymierzone w tureckie banki i firmy.
Turcja jako członek NATO sprzeciwia się polityce nakładania sankcji na Rosję i utrzymuje bliskie relacje zarówno z Moskwą, jak i Kijowem. Potępiła też rosyjską inwazję i wysłała na Ukrainę drony dla zachowania równowagi dyplomatycznej.
Jednak Zachód jest zaniepokojony, że więzi gospodarcze pomiędzy Turcją a Rosją są zbyt mocne. Tym bardziej że w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania Erdogana i Władimira Putina w Uzbekistanie.
Źródło: Agencja Reutera