Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że nawet jeśli wycieczka została skrócona z powodu przepisów, które wprowadził rząd danego kraju, aby walczyć z pandemią koronawirusa, touroperator powinien zwrócić klientowi część pieniędzy.
Niemiecki portal branży turystycznej Reise-vor9 donosi o sporze między urlopowiczami a niemieckim biurem podróży FTI. Turyści zapłacili za dwutygodniowy pobyt na Gran Canarii, ale już po tygodniu musieli wrócić do domu. Turysta złożył sprawę do sądu, domagając się obniżenia ceny o 70 procent, proporcjonalnie do kosztów podróży na siedem dni. Sąd Okręgowy w Monachium skierował zapytanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, czy roszczenie urlopowicza jest zasadne, jeśli niezgodność z umową wynika z wprowadzenia przez władze kraju przepisów covidowych.
Rzeczniczka Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Laila Medina, powiedziała, że w takim wypadku touroperator nie jest zwolniony z obowiązku obniżenia ceny. Choć restrykcje wprowadzone w marcu dwa lata temu należy uznać za siłę wyższą, to urlopowiczom należy się częściowy zwrot pieniędzy. Jaka ma to być rekompensata? Europejski Trybunał Sprawiedliwości tę decyzję pozostawia w gestii sądów krajowych, które powinny wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności związane z daną sprawą. Laila Medina wskazuje, żeby ustalając termin płatności, pamiętać o trudnej sytuacji finansowej biur podróży, których płynność została znacznie nadszarpnięta.
Sędziowie ETS nie są zobligowani do kierowania się opinią rzecznika generalnego, ale zwykle traktują ją jako ważną wskazówkę.
Źródła: reisevor9.de / "Rzeczpospolita"