Lasy Państwowe bardzo często udostępniają różnego typu nagrania czy zdjęcia, na których możemy podziwiać piękno i niezwykłość przyrody. Nie tak dawno mówiliśmy o brudnicy mniszce, której larwy pożerały igły leśnych drzew, a jakiś czas temu pokazaliśmy nagranie z pełzającą masą larw muchówek, co jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Dziś mamy dla was coś równie niesamowitego.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kiedy wybieramy się do lasu, nie raz zdarza się nam spotkać rzadko spotykany grzyb, czy owada. Zazwyczaj wołamy wtedy swoich bliskich, którzy są z nami, aby podzielić się odkryciem. Pracownicy Nadleśnictwa Lądek-Zdrój także napotkali na coś niezwykłego.
Na starym, omszonym pniu znajdowało się coś, co przypomina grzyba, jednak jego jaskrawy żółty kolor jest niespotykanym widokiem. Zdjęcie znaleziska udostępnili na Facebooku.
Nie roślina, nie zwierze, nie grzyb? Rzucający się w oczy jaskrawożółty dziwny twór, to gatunek śluzowca - wykwit piankowaty. Ten archaiczny organizm jest obecnie zaliczany do protistów
- czytamy informacje z facebookowego wpisu.
Skoro wiemy, już, że jest to rodzaj organizmu żywego, to nie powinien zaskoczyć nas także fakt, iż jest w stanie się przemieszczać. Jednak z informacji przekazanych przez nadleśnictwo wynika, że ten śluzowiec porusza się zaledwie do pół centymetra na godzinę.
Choć ta żółta masa z daleka przypomina raczej rozmoknięte chrupki kukurydziane, to jest jednak organizmem żywym należącym do typu śluzowców. Określenie to jest ściśle z wiązane z faktem, że na jego powierzchni możemy dostrzec cienką warstwę śluzu, która umożliwia mu stopniowe przemieszczanie się. Jednak nie tylko ta powłoka ułatwia mu leśne spacery, wykwit piankowaty posiada wiele nibynóżek odpowiedzialnych za ruch tego stworzenia.
Odżywia się, pochłaniając bakterie i inne substancje spotkane na swej drodze. Śluźnie spotykają się ze sobą i łączą w większy twór
- wyjaśnia nadleśnictwo.
Cechą wykwitów piankowatych jest także wysoka odporność na toksyczne działanie metali. Według badań laboratoryjnych organizm ten miał tak wysokie stężenie cynku, którego żaden inny nie jest w stanie przeżyć.