Urodził się w niewoli w 1997 roku i otrzymał imię Janus, które nawiązuje do rzymskiego Boga o dwóch obliczach. Jubilat – zdaniem ekspertów – nie przeżyłby na wolności, ponieważ nie mógłby schować się w skorupie dla samoobrony. Jego głowy nie mieszczą się w pancerzu.
Trzeba przyznać, że słuszny wiek Janus osiągnął dzięki troskliwej opiece, jaką zapewnia mu zespół opiekunów w Muzeum Historii Naturalnej w Genewie, a z okazji jego urodzin został w ten szczególny dzień umyty szczoteczką do zębów.
Janus to żółw grecki (Testudo graeca), który nie tylko codziennie jest kąpany w zielonej herbacie i rumianku. Jak informuje Deutche Welle, ponadto jest regularnie masowany, objęty specjalną dietą, a jego stan zdrowia jest stale monitorowany. Karmiony jest organiczną sałatką. Ponadto w ramach ćwiczeń regularnie chodzi na spacery i jeździ na wykonanej na zamówienie deskorolce.
"Myślę, że wciąż jest tu z nami dzięki ogromnej uwadze, jaką mu poświęcamy, i oddaniu opiekunów" – powiedziała Agencji Reutera jedna z opiekunek.
Zwierzę ma nie tylko dwa serca i dwie pary płuc, lecz także dwie różne osobowości. Czasami jego głowy chcą iść w różnych kierunkach.
"Prawa głowa jest bardziej ciekawska i ma znacznie silniejszą osobowość" – powiedziała Agencji Reutera Angelica Bourgoin kierowniczka zespołu, który opiekuje się żółwiem. "Lewa głowa jest bardziej pasywna i uwielbia jeść". Różnią się też upodobaniami smakowymi. Jedna lubi cykorię, a druga - marchew.
Janus jest pod stałą obserwacją. Gdyby się przewrócił, nie mógłby stanąć na nogi i skończyłoby się to śmiercią.
Z okazji urodzin swojego wyjątkowego podopiecznego w muzeum przygotowano kilka atrakcji. Odwiedzający mogli zrobić "selfie z Janusem" - a raczej zapozować na ściance z jego zdjęciem, żeby nie męczyć jubilata - porozmawiać z jego opiekunami, a także wysłuchać wykładu naukowego, którego głównym bohaterem był oczywiście Janus.
Źródła: Reuters / Deutche Welle