Feralny lot rozpoczął się o 7:36 czasu lokalnego w poniedziałek w 22 sierpnia. Nie trzeba było długo czekać, by piloci podjęli decyzję o tym, by wrócić na lotnisko. Już podczas lądowania z osłony silnika zaczęły odpadać kolejne części.
Jak podaje lokalna telewizja KIRO 7, pasażerowie lotu 558 z Seattle do San Diego odczuli "niezwykłe wibracje" po lewej stronie samolotu wkrótce po wylocie. Piloci szybko podjęli decyzję o powrocie na lotnisko.
W rozmowie z cnn.com, obecny na pokładzie samolotu pasażer Greg Anderson przyznał, że:
Samolot normalnie wystartował, ale potem usłyszeliśmy trzask. Od razu dało się odczuć, że samolot zaczyna wibrować. Przekazano nam, że będziemy awaryjnie lądować.
To, co działo się jednak podczas lądowania, musiało niewyobrażalnie przerazić pasażerów. Od lewego silnika samolotu oderwała się część zdejmowanej metalowej obudowy silnika. W trakcie zniżania się zaczęły odpadać także kolejne elementy osłony.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jednemu z pasażerów, który siedział blisko silnika numer, udało się zarejestrować całe zdarzenie. Nagranie grozy trafiło do sieci.
Lot Alaska Airlines 588 stracił w trakcie lotu osłonę silnika numer 1, ale wylądował bezpiecznie w SEA. Cieszę się, że nikomu nic się nie stało!
- czytamy na Twitterze.
Jak podaje telewizja KIRO 7, samolot Boeing 737-900ER wrócił na lotnisko i wylądował bezpiecznie. Na szczęście żadnemu z pasażerów nic się nie stało. Osobom, które podróżowały tym samolotem, zorganizowano inny lot.
Dwaj piloci, którzy obsługiwali ten lot, mają ponad 32 lata łącznego doświadczenia w lataniu. Oni wraz z naszymi stewardesami poradzili sobie z incydentem z ogromnym profesjonalizmem i troską
- można przeczytać w oświadczeniu wydanym przez amerykańskie linie lotnicze.
Alaska Airlines twierdzi, że część metalowej osłony silnika oderwała się od samolotu, gdy wylądował z powrotem w Sea-Tac. W tej chwili samolot jest tymczasowo nieczynny ze względu na to, że zespół Alaska Airlines prowadzi śledztwo.