Wyjeżdżając na urlop, chcemy przede wszystkim wyrwać się od codzienności. Nowe miejsce, okoliczności przyrody, grupa znajomych, czy przyjaciół, to coś, na co często czekamy cały rok. Jak się okazuje, wielu turystom puszczają hamulce i zaczynają zachowywać się w niekonwencjonalny sposób. Zdarza się także, że będąc w restauracji, wychodzą, nie płacąc za posiłek. Ale to nie wszystko.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Poza zwykłym rodzinnym urlopem często wybieramy się gdzieś ze względu na ważną okazję do świętowania. Przykładem mogą być wieczory kawalerskie czy panieńskie, innym razem jedziemy do Zakopanego tylko po to, żeby móc po prostu dobrze się bawić. Ale czy jest granica? Okazuje się, że wielu z nas o niej zapomina.
Jak dowiadujemy się z programu Uwaga! TVN turyści są zdolni do wielu wybryków.
Jeżeli przyjeżdża młodzież, to jest nastawiona mocno na imprezowanie. Jest alkohol, zdarzają się pytania do obsługi o możliwość załatwienia także innych substancji psychoaktywnych
- czytamy wypowiedź Sławomira Werewskiego z Hotelu Zakopane Wellness & SPA na stronie dziendobry.tvn.pl.
Jednak to nie koniec. Okazuje się, że goście dopuszczają się wręcz dewastacji mienia. Niszczą pokoje, rozbijają lustra, piszą po ścianach, czy urywają firany. Właściciele obiektów mówią, że nie rzadko giną także różne przedmioty takie jak ręczniki, hotelowe poduszki, a nawet czajniki elektryczne, czy lampki nocne. Zdarza się także, że znikają piloty od telewizorów czy żarówki.
Gościom się czasem wydaje, że jeżeli zapłacili za pokój, to rzeczy, które się w nim znajdują, po części należą do nich
- dodaje Werewski. Słowa hotelarza potwierdza także właściciel zakopiańskich apartamentów - Gerard Wolski:
Przyjeżdżają tu, żeby się wyszumieć, wybawić, zapomnieć o problemach i przy tym często zapominają o samokontroli. Myślą, że skoro zapłacili, to mogą apartament roznieść w drobny mak.
Z materiału emitowanego przez "Uwaga" stacji TVN dowiemy się także, że naganne zachowanie gości nie dotyczy wyłącznie kwestii hoteli czy pensjonatów. Duża część turystów zuchwale korzysta z oferty wybranej restauracji, po czym odchodzi od stolika, nie płacąc za posiłek. Takie sytuacje mają miejsce, kiedy jest tłoczno, ludzie korzystają wtedy z możliwości ucieczki.
Goście przychodzą, pojedzą, popiją i wychodzą. Dwa razy dziennie co najmniej ma miejsce taka sytuacja. W każdej restauracji na Krupówkach to potwierdzą. Oni się z nas śmieją, bo dostaną mandat 100 zł i tyle
- słyszymy wypowiedź Damiana Weber, managera restauracji.
Restauratorzy zwracają także uwagę na zachowanie gości. Mówią o tym, jak ważne jest to, aby rodzice uczyli kultury. Twierdzą, że pozostawiamy po sobie bardzo niechlubne wrażenie, a jeden z nich komentuje sytuacje.
Ważnym byłoby dla nas, żeby goście, którzy nas odwiedzają, wychowywali swoje dzieci tak, żeby te wiedziały, że wchodząc do restauracji, mówi się "Dzień dobry" wszystkim, że w ogóle dobrze się witać i uśmiechać do innych turystów. Boimy się, że tworzy się właśnie nowe pokolenie turystów, które uważa złe zachowania za normę
- mówił Piotr Zygarski z zakopiańskiego Hotelu PRL.
Zarówno hotelarze, jak i restauratorzy zwracają uwagę na to, że sezon letni 2022 jest zupełnie inny niż poprzednie. Większość osób stawia na samodzielne przygotowywanie posiłków, by zaoszczędzić.
Nastąpiła zmiana klienteli. W tym sezonie są to głównie "siatkarze", czyli ci, którzy do pensjonatu przychodzą z ogromnymi siatkami z pobliskiego marketu. Nie wykupują śniadań, obiadów ani kolacji. Wszystko organizują na własną rękę w pokojach
- dodaje Zygarski. Często okazuje się, że turyści, urządzając uczty w hotelowych pomieszczeniach, jednocześnie je niszą. Gotują parówki lub jajka w czajnikach, zalewają szafki oraz dywany, co naraża właścicieli na dodatkowe koszty.