Ksiądz kupował luksusowe apartamenty nad morzem. Wierni wynajęli detektywa

Odkąd wystawił musical "Będziesz święty", 52-letni zakonnik z Dębna stał się dla swoich parafian inspiracją. Wkrótce jednak miało się to zmienić. Wierni odkryli bowiem, że ksiądz kupował nad morzem luksusowe nieruchomości w apartamentowcach warte miliony.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dębno to stosunkowo niewielkie miasteczko na południu Pomorza Zachodniego. Znajduje się tam między innymi parafia św. Apostołów Piotra i Pawła, gdzie do niedawna funkcje proboszcza pełnił  ksiądz Henryk Łącki. Słynął ze skromności i zaangażowania w życie społeczne miejscowości — wkrótce jednak na jaw zaczęły wychodzić fakty, które zmieniły sposób, w jaki wierni postrzegali zakonnika. Sprawę opisała szczecińska "Gazeta Wyborcza".

Parafianie na czele z detektywem

Tajemnice zakonnika zaczęły wychodzić na jaw w momencie, gdy jedna z mieszkanek Dębna zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych kilka wakacyjnych ujęć. Pomiędzy kadrami z plaży i Morza Bałtyckiego znajdował się również basen w luksusowym ośrodku wypoczynkowym. Zainteresowanie wzrosło, niektórzy zaczęli się zastanawiać, co to za apartament i kto jest jego właścicielem. Jak się później okazało, był nim salezjanin Henryk Łącki z Dębna, który zakupił nieruchomość w 2019 roku. Za gotówkę. Mieści się ona w ośrodku Azure Premium w Kołobrzegu, spora część budynku jest przeznaczona na wakacyjny wynajem; doba w takim miejscu kosztuje w sezonie około 500 złotych — jak podaje Gazeta Wyborcza. 

Skonsternowani parafianie zaczęli zastanawiać się, skąd ksiądz miał na to pieniądze — poprosili więc o pomoc znajomego detektywa z Warszawy i tym samym pod koniec czerwca rozpoczęło się "śledztwo". 

Ośrodek Azure Premium w Kołobrzegu, w którym ksiądz salezjanin Henryk Łącki z Dębna kupił 30-metrowy apartamentOśrodek Azure Premium w Kołobrzegu, w którym ksiądz salezjanin Henryk Łącki z Dębna kupił 30-metrowy apartament Fot. Magda Pater / Agencja Wyborcza.pl

W sieci kłamstw i apartamentów

Z ustaleń detektywa wynika, że nieruchomość w Azure Premium to nie jedyny zakup proboszcza; na początku 2022 roku kupił bowiem apartament w Kołobrzegu, również za gotówkę. Tym razem znacznie większy. Jak informuje Gazeta Wyborcza:

To całkiem nowy ośrodek. Na jego fasadzie widnieje dumne pięć gwiazdek. Oprócz apartamentu 52-letni salezjanin kupił tam stanowisko w hali garażowej i komórkę lokatorską.

Mieszkania mają duże balkony i tarasy, jest też winda oraz kryty basen. Gdy zdumienie parafianów rosło, okazało się, że ksiądz już wcześniej kupował nadmorskie nieruchomości w Łebie. Również za gotówkę. A to z kolei oznacza, że zakonnik kupił — jako właściciel lub współwłaściciel — nieruchomości, których szacunkowa wartość sięga co najmniej 2,5 miliona złotych.

"Powstrzymywać się od wszystkiego, co trąci próżnością"

W zakonie salezjanów obowiązują pewne obowiązki i przysięgi, w tym przysięga ubóstwa. Teoretycznie nie powinni mieć nawet prywatnego auta ani majątku; wszystkie pieniądze, nawet zarobione przez zakonnika osobiście trafiają bowiem do wspólnej kasy zgromadzenia. A przynajmniej powinno tak być, w świetle prawa zakonnego. Ponadto salezjanów obowiązuje również Kodeks Prawa Kanonicznego, który jasno określa podejście do posiadania dóbr materialnych. Czytamy w nim między innymi:

282, § 1. duchowni powinni „prowadzić życie proste i powstrzymywać się od wszystkiego, co trąci próżnością".

Wraz z wychodzącymi na jaw faktami o inwestycjach proboszcza, parafianie poczuli się oszukani. "Zakonnik nie powinien mieć takiego majątku" - oceniają. Niedługo później, w niedzielę 7 sierpnia podczas mszy świętej wierni dowiedzieli się, że ksiądz Łącki nie będzie już pełnił obowiązków proboszcza. Wprawdzie nie został odwołany, ale na własną prośbę zwolniony ze sprawowania czynności związanych z tą funkcją.

Źródło: Gazeta Wyborcza 

Więcej o: