"Ząb diabła". Niezwykłe znalezisko na tatrzańskim szlaku

Jednych przeraża, innych zachwyca. Bywa nazywany "krwawiącym" czy "diabelskim zębem". Na fanpage'u Tatrzańskiego Parku Narodowego napisano, że to "widoki z kategorii 'ósmy pasażer Nostromo'". "Wygląda jak ciasto z truskawkami i jagodami" - odpowiada internautka.

Niezwykle rzadkim znaleziskiem pochwalono się na Facebooku Tatrzańskiego Parku Narodowego. To gatunek zagrożony wyginięciem i objęty ścisłą ochroną, a mowa o kolczakówce piekącej (Hydnellum peckii). Jej wygląd wywołuje emocje, ponieważ jej owocniki mają krwisto czerwoną barwę, które potem czernieją.

Na stronie przyrodniczo.pl, ten niezwykły okaz zyskuje jeszcze inną nazwę: budyń z wiśniową polewą. Biolodzy zwracają uwagę, że choć całość wygląda bardzo apetycznie, drugi człon nazwy może nam zasugerować coś zupełnie innego, bowiem miąższ jest bardzo piekący. 

W wielu krajach Europy (Norwegii, Holandii, Anglii, Niemczech, Słowacji, Czechach i Polsce) znajduje się na tak zwanej "czerwonej liście" gatunków ginących. W Polsce "ząb diabła" jest ściśle chroniony.

Zobacz wideo Przekonaj się, jak piękny potrafi być nasz kraj. Wybraliśmy 5 tras rowerowych w Polsce

Rośnie tam, gdzie sosna lub świerk

Kolczakówkę piekącą można spotkać w górskich borach szpilkowych, wśród starych drzewostanów, wciąż zwartych koronach. "Wyrasta tylko tam, gdzie rośnie sosna lub świerk, ponieważ to z tymi gatunkami drzew żyje w symbiozie. To taki układ partnerski, w którym każda ze stron wnosi coś od siebie i w zamian czerpie korzyści. W przypadku grzybów i drzew, polega to na tym, że grzyby czerpią z drzewa składniki odżywcze, w zamian dostarczają im wodę i niezbędne drzewom związki nieorganiczne. Win-win w pełnej krasie" – tłumaczy Tatrzański Park Narodowy.

Rzadki okaz, ale niektórzy mają szczęście

Dużo szczęścia miał Łukasz Klimaszyk, edukator akcji #PoSzlaki, który dostrzegł kolczakówkę, bo trafienie na moment wydzielania soku należy do naprawdę rzadkich. Ale okazuje się, że internauci również doznali tego zaszczytu. 

Pani Wanda przyznała, że w ubiegłym roku w ogrodzie, w którym jest dużo świerków i sosen, zagościły dwa takie okazy. Internautka musiała się posiłkować "Atlasem grzybów", żeby dowiedzieć się, co to za osobnik. Pani Ala chwali się, że dostrzegła kolczakówkę piekącą na kasztanowcu we Wrocławiu. A inna internautka zauważa, że grzyb wcale nie napawa jej wstrętem, tylko wygląda jak ciasto z truskawkami i jagodami.

I pewnie coś w tym jest, bo poza określeniami związanymi z krwią czy diabelskimi mocami do tego rzadkiego grzyba przylgnęła nazwa "truskawki ze śmietaną". Jak wam się podoba to znalezisko? A może też rośnie u was w ogrodzie?

Źródła: Tatrzański Park Narodowy / ekologia.pl / przyrodniczo.pl

Więcej o: