Turyści zmorą mieszkańców Władysławowa. "Ludziom puszczają hamulce"

Alkohol, głośne imprezy, agresywni turyści, a nawet bójki - tak wyglądają wakacje we Władysławowie. Mieszkańcy skarżą się na niepożądane zachowania urlopowiczów, a do akcji wkraczają policjanci, którzy tylko w lipcu podjęli ponad półtora tysiąca interwencji.

Własne cztery kąty nad polskim morzem to marzenie wielu Polaków. W końcu każdy chciałby mieć możliwość codziennych spacerów po złotym piasku w towarzystwie kojącego szumu fal. Niestety, mieszkanie w turystycznych miejscowościach, które latem tętnią życiem, to nie zawsze sielanka. I choć na pewne niedogodności można przymknąć oko, inne dają się we znaki i znacznie utrudniają codzienne funkcjonowanie. 

Zobacz wideo Czas na urlop! Jak zabezpieczyć na ten czas swoje rośliny? Jak się spakować? Jak przechowywać pieniądze?

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

Trzy razy "a" nad polskim morzem: alkohol, agresja, awantura

Wczasy nad Bałtykiem wybiera spora liczba rodaków. Trudno się dziwić, dla niektórych to prawdziwe wspomnienie beztroskiego dzieciństwa, dla innych pragmatyczny wybór - w dobie strajków na lotniskach łatwiej wsiąść do auta i ruszyć w Polskę. Turystyczne miejscowości przeżywają więc w tym roku istne oblężenie.

I pewnie nie byłoby w tym nic niepokojącego, wręcz przeciwnie, kapitał zostaje przecież w naszym kraju i w portfelach nadmorskich przedsiębiorców, gdyby nie plaga uciążliwych zachowań, na które pozwalają sobie urlopowicze. 

Ludzie przyjeżdżają i puszczają im wszelkie hamulce. Podczas tygodnia czy dwóch zabawy nie zważają na nic

- mówią w rozmowie z Polsat News policjanci z Władysławowa. Problem doskonale obrazują liczby. Tylko w lipcu funkcjonariusze interweniowali tam 1600 razy. Ze względu na dużą liczbę zgłoszeń do pracy w nadmorskiej miejscowości oddelegowano 20 mundurowych z Gdańska

Sytuację potwierdzają także mieszkańcy Władysławowa, którzy podkreślają, że nie czują się tu bezpiecznie. Wielu turystów sięga bowiem po alkohol, a później przemierza ulice miasta i szuka zaczepki. Większość zgłoszeń, które kierowane są do funkcjonariuszy, dotyczy właśnie osób pod wpływem, które krzyczą, hałasują, zachowują się agresywnie i awanturują. 

Tutaj jest to na porządku dziennym albo raczej nocnym, że tak powiem. Są też tacy ludzie, którzy po alkoholu robią się agresywni, gdzieś zaczyna się sprzeczka słowna, potem zaczynają się z nami szarpać, no naprawdę to jest różnie

- wyjaśniają w cytowanym wyżej wywiadzie władysławowscy policjanci z oddziału prewencji. 

"Zabijemy was i spalimy tę budę"

Z agresją pijanych turystów mierzą się nie tylko przechodnie. Również pracownicy lokali gastronomicznych narzekają, że często nie czują się w pracy bezpiecznie. Nic dziwnego, w materiale cytowanego powyżej portalu ukazano jedną z niebezpiecznych akcji, którą zajmowali się policjanci. Dwóch agresywnych mężczyzn groziło pracownikom jednej z nadmorskich knajpek. Jak podaje Polsat News, agresorzy mieli zakomunikować pracownikom, że "będą na nich czekać, zabiją ich i spalą im tę budę".

Władysławowo walczy z niepożądanymi zachowaniami i... wprowadza prohibicję

Władze gminy Władysławowo uznały, że najlepszym sposobem na walkę z turystami nadużywającymi procentów będzie wprowadzenie prohibicji. Od marca 2021 roku alkoholu nie można sprzedawać w sklepach na terenie całej gminy w godzinach od 24 do 6 rano. Zakaz nie obowiązuje jednak w pubach, barach i restauracjach.

Czy to dobry kierunek? Może się okazać, że tak, choć na zmiany potrzeba więcej czasu. Podinspektor Przemysław Bujak wyjaśnił bowiem, że ta decyzja poskutkowała 70-procentowym spadkiem podejmowanych w tych godzinach interwencji. Widać to także w statystykach. W ubiegłym roku policja interweniowała tam bowiem 2300 razy. 

Na podobne problemy narzekają także mieszkańcy innych turystycznych miejscowości w całej Polsce. O tym, jak sytuacja wygląda w Zakopanem, informowaliśmy w tym materiale: Zakopane jak Ibiza. Na Krupówkach słychać "Napij się z nami!".

Źródło: Polsat News

Więcej o: