Niegodne zachowania turystów odwiedzających Bazylikę Mariacką. "Wejście do świątyni do czegoś zobowiązuje"

Nieodpowiednio ubrani, z kawą w ręku i psem pod pachą. Turyści wchodzą do miejsca kultu, zapominając, że powinni przestrzegać określonych zasad. - Wejście do świątyni do czegoś zobowiązuje - mówi na antenie Radia Gdańsk ksiądz Ireneusz Bradtke, proboszcz Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.

Bazylika Mariacka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny usytuowana jest w samym sercu Starego Miasta. Dziennie podczas trwającego Jarmarku Dominikańskiego do obiektu wchodzi ponad 10 tys. turystów. – To jest potęga i rzeczywiście wymaga ogromnej troski – podkreślił na antenie Radia Gdańsk ksiądz Ireneusz Bradtke.

Zobacz wideo Polska najlepsza! Krynica Morska, Sztutowo i Stegna kojarzą wam się tylko z plażowaniem? To nie uwierzycie, co tam jeszcze można robić [TRIP WE DWOJE]

Skąpe ubranie to nie wszystko 

Ksiądz zarządzający obiektem zwraca uwagę nie tylko na ogromną liczbę odwiedzających świątynię, ale także na nieodpowiednie zachowanie turystów. Są niewłaściwie ubrani, wchodzą z lodami, kawą czy piwem w ręku.

 – Przed wejściem do meczetu trzeba zdjąć buty, a do synagogi trzeba założyć jarmułkę – przypomina proboszcz i przywołuje sytuacje, gdy turyści odwiedzający gdańską bazylikę obruszali się na ochroniarzy, którzy zwracali im uwagę, że nie powinni wchodzić do świątyni z kawą w ręku.

– Wodę można mieć przy sobie – dodaje proboszcz. – Przy takich upałach, trudno z niej zrezygnować, ale coraz więcej turystów wchodzi z colą, kawą czy nawet piwem.

Przemycają czworonogi

Do Bazyliki Mariackiej turyści chcą wejść nawet z psem. - Przemycają je w torebce, pod pachą, zawinięte - mówi ksiądz. - Jedynie osobie niepełnosprawnej może towarzyszyć pies przewodnik. W innych przypadkach jest to zakazane.

– Wejście do świątyni do czegoś zobowiązuje. Nie bez powodu są postawione tablice informacyjne, jaki strój i jakie zachowanie jest wskazane. To nie są tylko nasze problemy, to są problemy ogólnoświatowe – dodał Bradtke.

Czy będą bilety?

Na pytanie dziennikarki, czy rozwiązaniem nie byłoby wprowadzenie biletów, proboszcz odparł, że bazylika otrzymała dofinansowanie na remont dachu i zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie mogą być pobierane bilety wstępu.

– Oczywiście najprostszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie biletów, ale to rozwiązanie budzi emocje. Ludzie powiedzą: Znowu ksiądz chce zarobić. A tu chodzi o to, żeby to miejsce było otoczone właściwą troską i żeby wprowadzono właściwe mechanizmy – dodał Bradtke.

Proboszcz powiedział, że chce się wzorować na Watykanie. – W Bazylice św. Piotra nie ma biletów, ale jest kontrola. Pytanie, czy musi do tego dojść? – zastanawia się ksiądz. – Prawdopodobnie to jest ten kierunek, do którego będziemy zmierzać. Być może wprowadzenie kontroli uwolni nas od odwiedzających nieodpowiednio ubranych, z niewłaściwymi elementami wyposażenia czy będących pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Źródło: Radio Gdańsk  

Więcej o: