Nie od dziś wiadomo, że wielu turystów jeżdżących nad Morze Bałtyckie chce spędzić urlop nad wodą. Najlepiej na plaży, z której jest tylko kilka kroków do wody. W obleganych kurortach może być z tym niemały problem. Jednak dla pomysłowych turystów to żadna przeszkoda, bo wczesnym rankiem zabierają swój ekwipunek i rozkładają parawan w wybranym przez siebie miejscu. Po tym spokojnie wracają do hotelu i czekają na odpowiednią pogodę. Parawaning wywołuje wiele kontrowersji, zwłaszcza gdy ktoś zajmuje dla siebie dużą część plaży.
Więcej ciekawych wiadomości znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Zdjęciami z kamerek ustawionych na plaży w Sarbinowie podzielił się użytkownik Twittera. O godzinie 5:50 pierwszy wczasowicz rozbił swój obóz. Kolejni pojawili się o 6:11.
Najciekawsza sytuacja miała miejsce w Ustroniu Morskim. Około 6:30 pewien mężczyzna rozstawił... cztery parawany obok siebie.
W poprzednim wpisie napisałem, że gość kończy stawiać bliźniaka. Mój błąd. Facet postawił szeregówkę
- napisał twitterowicz w poście.
Rezerwowanie plaż to problem, z którym władze niektórych kurortów chcą zwalczyć. Na przykład radni Darłowa, wpadli na pomysł, by zakazać parawanów. Nie wszedł on w życie, gdyż nad Bałtykiem często wieje.
Trzeba jednak pamiętać, że plaża to teren publiczny i nawet parawan tego nie zmieni. Policja parawaning uznać może za... zakłócanie porządku publicznego. A za taki wybryk grozi mandat do 500 zł. To mogą być drogie wakacje