Zamówiła w samolocie wegański posiłek i go nie dostała. Załoga miała dla niej coś innego

Pewna kobieta podczas zagranicznego lotu samolotem zamówiła wegańskie posiłki zamiast tradycyjnych. Jednak nie spodziewała się tego, co otrzyma "do jedzenia". Pasażerka nagrała filmik, w którym pokazuje swoje zażenowanie sytuacją.

Więcej ciekawych artykułów o podróżach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy przysługuje nam zwrot kosztów, a kiedy odszkodowanie od przewoźnika? Ekspertka wyjaśnia

Jak podaje serwis news.com.au, Kanadyjka Miriam Porter leciała samolotem linii Air Canada z Toronto do Frankfurtu w Niemczech. Lot trwał ponad dziesięć godzin, więc kobieta zamówiła pokładowy posiłek. Z dostępnych opcji wybrała wegańską wersję dania. Niestety zamiast upragnionego jedzenia nie dostała. Kanadyjka nagrała swój niedoszły posiłek i podzieliła się filmikiem na Tiktoku.

Zamówiła wegański posiłek w AirCanada. Dostała samą wodę

Miriam, która publikuje na TikToku filmy pod nickiem @thekindtraveler, podzieliła się swoją niemiłą przygodą. Na nagraniu widać butelkę wody jako pierwszy zamówiony posiłek. Jako drugie danie była już tylko pusta serwetka.

Tiktokerka zdradziła, że w końcu jedna stewardesa była na tyle miła, że kupiła jej prowizoryczny posiłek w klasie biznesowej - kilka bułek i trochę owoców. Jak sama stwierdza:

Bardzo lubię owoce, ale całe posiłki również.

Jak podaje news.com.au, linie lotnicze odpowiedziały na zarzut Kanadyjki:

Nie gwarantujemy, że prośba o specjalny posiłek zostanie uwzględniona, jeśli zamówienie będzie złożone na mniej niż 24 godziny przed lotem.

Miriam odpowiedziała, że zamówienie złożyła z naprawdę dużym wyprzedzeniem i było też kilkukrotnie potwierdzane.

Internauci skarżą się na jakoś posiłków w liniach lotniczych. Problem dotyczy nie tylko wegetarian

Ktoś mógłby powiedzieć, że być może na pokładzie AirCanada nie było po prostu wegańskich posiłków. Niestety menu zawierało nie tylko opcję wegańską i wegetariańską, ale koszerną czy dla osób chorujących na cukrzycę. Co ciekawe, pod postem Miriam pojawiły się wypowiedzi innych osób, które potraktowano podobnie w różnych liniach lotniczych.

Jedna kobieta dostała podczas długiego lotu tylko "bułkę z trzema plastrami cukinii":

Latałam Delta, kiedy byłam weganką. Na trasie z Kanady do Kolumbii mój posiłek był małą bułką z trzema plasterkami cukinii. To było to, lol.

Inny pasażer otrzymał "sałatę z sześcioma, zimnym grzybami na wierzchu". Pewna kobieta dodała, że zamówiwszy z wyprzedzeniem wegetariański posiłek, dostała danie z kawałkami kurczaka. Były też osoby, które musiały zadowolić się przekąskami w postaci bułek, precli i hummusu. Niektórzy w ogóle nie otrzymali posiłków, które im przysługiwały.

Och, leciałem klasą biznesową przez 14 godzin i zapomnieli podać mi śniadanie

- napisał jeden z internautów.

Pojawiły się też pytania, o to, czemu Miriam nie wzięła własnego posiłku. Kanadyjka odpowiedziała, że "zawsze ma własne jedzenie, ale tym razem miała 24-godzinne opóźnienie lotu i nie miała możliwości samodzielnie przygotować posiłku".

Więcej o: