W Krainie Wygasłych Wulkanów. "Polska Fudżijama" wciąż rozpala wyobraźnię

Mimo że wznosi się jedynie 501 m n.p.m., majestatycznie góruje nad Krainą Wygasłych Wulkanów. Jej stożkowaty kształt przywodzi na myśl skojarzenia ze słynnym japońskim szczytem - w rzeczywistości znajduje się na terenie naszego kraju. Właśnie dlatego Ostrzyca nazywana jest "polską Fudżijamą". Czy słusznie?

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ich stożkowate kształty owiane są tajemnicą i wyobrażeniami o tym, jak niegdyś buchały ognistą lawą i dymem. Wulkany to jeden z wielu fascynujących tworów natury i wcale nie trzeba wybierać się do Neapolu, aby móc je podziwiać — wystarczy odwiedzić okolice Sudetów, a konkretniej Ostrzycę. Wiele lat temu była prawdziwym, aktywnym wulkanem. Jakie historie i tajemnice skrywa "polska Fudżijama"?

Wyspa tajemnic i samotności 

Dawny ogień i wijące się po podłożu języki lawy już dawno zastygły, pozostawiając po sobie wyraźną mgiełkę tajemnicy. W pobliżu Ostrzycy możemy również podziwiać wulkaniczne skały i bazaltowe gołoborza na zboczach. Pośród kotlin i dolin stanowi obecnie przyjazną wyspę samotności, z dala od zgiełku dnia codziennego i tłumu turystów, którzy stosunkowo rzadko wybierają to miejsce jako cel podróży — być może nie do końca zdając sobie sprawę, jakie bogactwo skrywa w sobie ta okolica, zarówno na poziomie historii, jak i malowniczych widoków. Mimo że ognistoczerwone języki lawy już dawno zastygły, obecnie wyobraźnię turystów rozpalają liczne legendy. 

 

Podróż na koniec świata

Ostrzyca jest jednym z najbardziej urokliwych i klimatycznych obiektów przyrodniczych na terenie Sudetów. Podobnie jak inne tego typu regiony, również "polska Fudżijama" ma swoje tajemnice i legendy opowiadane wieczorami przy ognisku. Jedna z najsłynniejszych głosi, że w Legnicy i okolicznych miejscowościach mieszkali niewierni, których pewnego dnia porwał diabeł. Następnie ukrył w olbrzymim worku, planując zaprowadzić ich na koniec świata, gdzie mieści się piekło. Leciał jednak zbyt nisko, niechcący zahaczył workiem o skalisty szczyt wzgórza — worek pęknął, a niewierni rozsypali się po okolicy. Ta opowieść ma tłumaczyć, dlaczego w rejonie wzgórza mieszkało tak dużo innowierców. Jednocześnie nawiązuje do czasów reformacji,  kiedy to w rejonie Proboszczowa, Soboty i Twardocic osiedliła się protestancka sekta schenckfeldystów. 

Nieprzeciętne walory turystyczne

Z wierzchołka Ostrzycy rozpościera się wspaniały widok na panoramę okolicy, z malującym się na horyzoncie pasmem Karkonoszy. Charakterystycznym elementem są również gołoborza. Jak wyjaśnia portal gorykaczawskie.pl:

Powstały wskutek wietrzenia mechanicznego skałek bazaltowych, odpadania fragmentów skalnych, gromadzenia na stoku i powolnego przemieszczania.

Ponadto wzgórze bardzo często określa się mianem "polskiej Fudżijamy" ze względu na podobieństwo do Fudżi w Japonii. Warto jednak sprecyzować, że Fudżi jest uśpionym wulkanem, natomiast Ostrzyca — nekiem wulkanicznym. Różnią się również wysokością. Poza tym, jak twierdzą niektórzy, ten teren jest na tyle bogaty w legendy i ciekawostki, że porównania z zagranicznymi obiektami są zbędne. Przykładowo, podobno po zakończeniu II wojny światowej w lasach wokół Ostrzycy ukrywał się oddział partyzancki Jana Bogdziewicza, zwanego "Czarnym Jankiem". 

Źródło: National Geographic, gorykaczawskie.pl, klubpodroznikow.com

Więcej o: