Dziennikarz lokalnego tygodnika był świadkiem sytuacji, gdy przy Bulwarach Słowackiego w Zakopanem nad potokiem Bystra turyści urządzili sobie plac zabaw. Chwycił za aparat, uwiecznił moment i teraz ostrzega, że zabawa mogła przerodzić się w tragedię. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że łańcuchy ratujące życie w huśtawki, zamienili rodzice, którzy kołysali jeszcze na kolanach dzieci.
Potok Bystra, który przepływa przez Zakopane, może być niebezpieczny nawet przy niskim stanie wody. Wiele osób poślizgnęło się na śliskich kamieniach i wpadło do wody. Nie bez przyczyny nad jego brzegiem zamontowano łańcuchy. Mają pomóc osobom porwanym przez nurt rzeki. "Gdy poziom wody zwiększa się, wpadnięcie do potoku może nawet zakończyć się tragicznie. Wiele razy w wydostaniu się z rwącego nurtu pomagali strażacy"- zwraca uwagę "Tygodnik Podhalański".
O zachowaniu ostrożności przy Bulwarach Słowackiego informują także tablice ostrzegające. Szkoda, że turyści je zignorowali.
Pod postem na Facebooku internauci w dosadnych słowach skomentowali zachowanie turystów.
Całkowity brak wyobraźni.
Jeśli nie można edukować, to należy karać.
I jeszcze z dzieckiem na kolanach! Powinni odpowiedzieć za narażenie zdrowia i życia dziecka!
Całkowity brak wyobraźni. Oby nigdy nie musieli korzystać z takiej pomocy
Mandat. To nie plac zabaw
Szkoda, że turyści na wakacjach wyłączają myślenie i pozwalają sobie na zbyt wiele. Na początku wakacji zbyt pofolgowali sobie panowie na wieczorze kawalerskim i półnadzy na dachu busa ruszyli na przejażdżkę ulicami Zakopanego. "Straciliśmy markę i dobrego turystę, który często omija Zakopane, aby między innymi nie brać udziału w takich zdarzeniach" - komentowała w rozmowie z Turystyka WP.pl Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Agata Wojtowicz przyznała, że to wydarzenie "'odsłoniło' oblicze turystyki pod Tatrami. To wierzchołek góry lodowej wielu wybryków turystów". "Coraz mniej mamy klientów, którzy są dedykowani temu miejscu. Czyli korzystających z uroków krajobrazu, możliwości obcowania z przyrodą, uprawiania turystyki, korzystania z oferty kulturalnej, poznania regionu, tradycji i kultury. Coraz więcej mamy klientów przyjeżdżających nie wiadomo po co. Po części sami 'zapracowaliśmy' sobie przez wiele ostatnich lat na takiego turystę. Jaka oferta, taki klient. Wielu przedsiębiorców obniżyło standard swojej oferty, dopasowując ją do klienta. Straciliśmy markę i dobrego turystę, który często omija Zakopane, wybiera inne miejsca, czasem inne terminy, aby między innymi nie brać udziału w takich zdarzeniach" – przyznała w rozmowie z Turystyka WP.pl.
Źródła: "Tygodnik Podhalański", Turystyka WP.pl