Hiszpański dziennik "El Confidencial" podaje, że z kasy związku zawodowego UGT wyprowadzono 4,5 mln euro. Dokonała tego była pracownica administracyjna Mayka Tomas Lopez, córka posłanki Carmen López zasiadającej w madryckim parlamencie.
Kradzież wyszła na jaw podczas audytu zleconego przez związek zawodowy UGT. Kontrolerzy wykazali, że córka posłanki mogła wystawić 657 fałszywych czeków na kwotę 4,5 mln euro na szkodę organizacji. Nie tylko jednak Mayka Tomas Lopez brała udział w procederze. Okazało się, że w wyprowadzaniu pieniędzy brali udział także jej mąż, trzy inne pracownice, ówczesny sekretarz generalny Luis Miguel Lopez Reillo oraz były skarbnik Clemente Sanchez. Śledztwo wykazało, że malwersacje trwały od ośmiu lat. Złodzieje wykorzystywali chaos finansowy panujący w organizacji.
W jaki sposób wyprowadzono tak potężną kwotę? Jak tłumaczy "El Confidencial", związek zawodowy rozpatruje roszczenia pracowników wobec Funduszu Gwarancji Płac, Fogasa. Jeśli ktoś nie należy do UGT, wówczas ten za swoje usługi pobiera 10 proc. od przyznanej kwoty. Kwota z Fogasa najpierw wpływa na konto związku, które pobiera oprocentowanie, a następnie przekazuje je pracownikom. Z ustaleń prokuratury wynika, że Lopez wystawiała fałszywe czeki na rzecz fikcyjnych lub znanych sobie beneficjentów. Ustalono 657 przypadków fałszerstwa.
Była pracownica administracyjna żyła jak milionerka. Podróżowała z mężem po całym świecie. Była m.in. w Laponii, Tanzanii, Dubaju, Miami i na Malediwach. Sponsorowała wycieczki swoim znajomym. Miała gest i rozdawała pieniądze na lewo i prawo. Jedna ze świadków, Raquel M., przyznała w sądzie, że Mayka wręczyła jej 21 fałszywych czeków na kwotę 43 714 euro. Myślała, że dostała te pieniądze jako wsparcie w jej trudnej sytuacji finansowej. Nie sądziła, że pochodzą z nielegalnego źródła. Zapewniła, że zwróciła już tę kwotę.
Sprawę koordynuje Biuro ds. Przestępczości Gospodarczej i Skarbowej (UDEF), które próbuje odzyskać pieniądze i wytropić dokonywane operacje bankowe. Jak podaje hiszpański dziennik, nie powinno się to wiązać z większymi trudnościami, ponieważ oszuści dokonywali przelewów bankowych bądź wypłat gotówki.
Główna pozwana i jej mąż odmówili składania zeznań w sądzie. Argumentowali, że ich prawnicy nie mieli czasu na zbadanie sprawy, a oszustwa przypisuje się im na podstawie fałszywej dokumentacji. Matka oskarżonej odmówiła złożenia mandatu deputowanej w regionalnym parlamencie Madrytu.
Źródło: "El Confidencial"