O incydencie z udział trójki turystów z Holandii poinformował m.in. "De Telegraaf". Jak przekazała holenderska gazeta, "nasi rodacy zostali aresztowani i musieli szybko stawić się w sądzie".
Jak podaje "De Telegraaf" w zeszłym tygodniu na wyspie Rodos doszło do przykrego incydentu z udziałem trzech dwudziestolatków z Holandii. Pijani mężczyźni wpadli na genialny, jak oczywiście tylko im się wówczas wydawało, pomysł. Wczesnym rankiem wtargnęli na zamek Feraklos i zabrali stamtąd dużą flagę, będącą symbolem Rodos. Na maszcie wypisali obraźliwe, antygreckie hasła w języku angielskim i uciekli do pensjonatu, gdzie schowali skradziony symbol narodowy.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Policja natychmiast ruszyła za złodziejami i aresztowała ich w pensjonacie. Pijani mężczyźni w rozmowie z policjantami przyznali, że kiedy obudzili się po kilku godzinach, zdali sobie sprawę z tego co zrobili. Jak sami mówili, postąpili głupio, ale nie wiedzieli, jak się z tego wycofać, by nie popaść w kłopoty.
Mężczyźni zostali oskarżeni o kradzież i zniesławienie symbolu o szczególnym znaczeniu państwowym. Holendrzy trafili do aresztu, ale zostali z niego wypuszczeni następnego dnia. Nie wiadomo, w jaki sposób zostali ukarani.
Jednak jak podaje "De Telegraaf" zdewastowanie i kradzież symbolu Rodos, mogło nie być ich jedynym przewinieniem. Byli również podejrzani o zdewastowanie kajaka i wyrzucanie śmieci w świętą zabytkową świątynię. Nie potwierdzono jednak, czy trop był słuszny.