Majorka idzie na wojnę z alkoturystyką. Zamyka kilka lokali. "To dopiero początek"

Baleary od dawna zmagają się z problemem pijanych turystów, którzy dokonują zniszczeń, hałasują i zachowują się w sposób ryzykowny. Władze Majorki podejmują działania, aby zmienić charakter wyspy. Właśnie zamknięto osiem barów w popularnych kurortach turystycznych - cztery w Playa de Palma i cztery w Magaluf. "To dopiero początek" - zapowiada Iago Negueruela, minister turystyki Balearów.

O walce z turystyką alkoholową na Majorce donosi niemiecka gazeta "Tagesschau". Władze wprowadziły ograniczenia sprzedaży alkoholu i zapowiedziały, że te lokale, które nie dostosują się do przepisów, będą zamykane. Nowe zasady właśnie zaczęto egzekwować i osiem barów zostało zamkniętych. Na razie dokonano zamknięcia tymczasowego. Czy przedsiębiorcy będą mogli kontynuować działalność? Jak potoczą się ich dalsze losy? To wykaże dochodzenie. Do publicznej wiadomości nie podano, czy chodzi o puby, restauracje czy kioski sprzedające alkohol. Informacje te nie są ujawniane z powodu ochrony danych osobowych. 

Zobacz wideo Jessica Mercedes narzeka na jedzenie na Majorce

Miejsca, które znalazły się na celowniku policji, łamały zasady sprzedaży alkoholu. Według przepisów, alkoholu nie można sprzedawać po godzinie 21.30. Promocje typu "happy hour" są również zakazane. 

Iago Negueruela, minister turystyki Balearów, w madryckiej telewizji ARD, zapowiedział, że kontrole policyjne zostaną wzmocnione. Potwierdził, że dwa lokale zostały zamknięte.

Problem od lat

Dla niektórych właścicieli restauracji i hoteli na Playa de Palma takie działania to wciąż za mało. "Od dziesięcioleci mówi się, że turystyka wysokiej jakości musi odeprzeć alkoholową na Playa de Palma - mówi dziennikarzowi niemieckiej gazety Juan Ferrer, szef prywatnej inicjatywy na rzecz turystyki klasy premium.

Bo imprezowi goście to ogromny problem, z którym Baleary walczą od wielu lat. "Przyjeżdżają, wszystko niszczą, a po tygodniu wracają do domu. Nie dziwię się, że takie zachowanie denerwuje mieszkańców. Może zamiast dyskotek będzie więcej miejsc, w których będzie można zjeść" - zastanawia się niemiecki artysta, który lato spędza na Majorce.

Kropla w morzu potrzeb

Kilka pojedynczych interwencji i zamknięć lokali to wciąż kropla w morzu potrzeb. "To dopiero początek. Do końca lata podobnych decyzji będzie więcej. W przyszłym sezonie też będziemy kontynuować politykę zwalczania turystyki alkoholowej. To długi proces zmian, który już się nie zatrzyma" – zapewnia Iago Negueruela, minister turystyki Balearów

Zarówno włodarze, jak i przedsiębiorcy, a także mieszkańcy chcieliby zmienić charakter wyspy. Pijani urlopowicze są antywizytówką Majorki, odstraszają rodziny z dziećmi i bardziej majętnych turystów, uprzykrzają też codzienne życie.

Źródło: "Tagesschau"

Więcej o: