Wypad w góry to jedna z najlepszych form odpoczynku. Świeże powietrze, szlaki wśród wszechogarniającej nas natury, cisza, spokój. Zakopane to także miejsce pełne sztuki i kultury. Niestety jak się okazuje, ten obraz znacznie się zaciera, a w jego miejsce wdziera się kicz, hałas i bylejakość.
Wyjeżdżając na wakacje, chętnie wybieramy się na spacer alejkami pełnymi pamiątek, dotyczy to zarówno wypoczynku nad morzem jak i w górach. W przypadku tego drugiego miejsca od zawsze prym wiodły zakopiańskie Krupówki. To tam od zawsze stali górale ze świeżym oscypkiem, ciupagami czy malowniczymi chustami w kwiaty.
Niestety od pewnego czasu to miejsce zaczęło tracić swój dawny blask. Zamiast lokalnego czaru i uroku na każdym kroku spotykamy stoiska pełne plastikowego badziewia prosto z Chin. Zabawki niskiej jakości za wysoką cenę, kicz i zero górskiego klimatu. To miejsce stało się skupiskiem przedmiotów z wątpliwie żartobliwymi hasłami na sprzedawanych gadżetach, wszechobecną reklamą w formie potykaczy czy billboardów, przez co już niemalże każdy zapomniał historię tego miejsca.
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować niezrozumiały trend zamiłowania do muzyki typu disco polo. Jak powszechnie wiadomo, nie jest to wygórowana forma twórczości i jej jedynym zadaniem do tej pory było zachęcenie do potupania na weselach dla niektórych osób.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby po prostu pozostała na swoim dotychczasowym miejscu. Niestety nikt nie wie jak i kiedy dokładnie to się stało, że coś, co nie ma zbyt wielkiej wartości, zaczęło być coraz częściej stawiane na równi ze sztuką.
Lekka forma muzyczna, niezbyt ambitne teksty, często wręcz aż mocno proste otoczyły nas zewsząd. Powstało nawet kilka utworów, które początkowo ludzie żartobliwie podśpiewywali pod nosem. Jednak kiedy okazało się, że "chwyciło" i ludzie tego słuchają bez względu na powód, to zaczęła powoli zalewać nas tego typu kultura.
Niestety prostota przedarła się do innych codziennych aspektów życia. W ten sposób ludzie coraz chętniej wybierają kicz i bylejakość. Przykładem są właśnie Krupówki, wydaje się, że ludziom nie przeszkadza, wszechobecny plastik zalewający piękne Zakopane Witkacego. No tak, ale kto to jest Witkacy? Jeśli obecny trend disco kultury będzie się utrzymywał, to jest duża szansa, że niebawem nikt nie będzie już tego wiedział ani o nim pamiętał.
Więcej ciekawych informacji znajdziemy na stronie głównej Gazeta.pl.
Zza wszechobecnych straganów ledwo widoczny jest pewien budynek, który sam w sobie ma ogromną wartość, a w jego wnętrzu możemy podziwiać prawdziwą sztukę. To główny gmach Muzeum Tatrzańskiego, ta perła architektury jest jednym z ostatnich dzieł Stanisława Witkiewicza i została wpisana do rejestru zabytków.
To właśnie tam mamy szansę poznać historię i kulturę Podhala. Możemy zobaczyć także wystawy etnograficzne, przyrodnicze oraz poznać bogactwo prawdziwej kultury i przyrody Tatr. Stanisław Ignacy Witkiewicz zwany Witkacym był malarzem, pisarzem, filozofem, fotografikiem oraz dramaturgiem. W swojej twórczości poświęcił miejsce Zakopanemu i choć żył dawno temu, to zauważył niebezpieczną tendencję przemiany tamtejszego regionu.
Nie licząc się z instynktami chciwości, jakie u ludu tak biednego mogło rozniecić rozrzucanie garściami pieniędzy, pieszczono górali i schlebiano im bez miary
- czytamy w utworze "Na przełęczy".
Górale przyjmowali wszystko — może się dziwili, to pewna jednak, że było im dobrze. Ponieważ hojność dających przechodziła skalę ich wymagań, nie potrzebowali rachować papierków, które im wciskano do ręki
- pisze Witkacy.
Zbliżać się do ludu, zaczynało być w ogóle w modzie...
- znajdujemy kolejny fragment tekstu.
Warto zatem zastanowić się wyjeżdżając gdziekolwiek, co dane miejsce może wnieść w nasze życie. Czego możemy doświadczyć, co zwiedzić, jaką sztukę i kulturę poznać. Aby tłumne podążanie za chwilowym trendem bylejakości nie przedarło się także do naszego codziennego życia. Czy będąc choćby w Zakopanem, wiedzieliśmy ile, możemy zobaczyć oraz czy z tego naprawdę skorzystaliśmy?