Jeśli choć raz wypoczywaliście nad polskim morzem, na pewno doskonale wiecie, czym jest parawaning. Na szczęście rezerwowanie miejsca na plaży jeszcze o świcie powoli odchodzi w zapomnienie, ale znajdą się tacy, którzy wciąż praktykują tego rodzaju rezerwowanie miejsca na plaży.
W niedzielę 24 lipca Internet obiegło zdjęcie z kamery przy plaży w Mielnie. Bez trudu zauważymy na nim turystów, którzy odgrodzili zarezerwowane przez siebie terytorium parawanami. Szczególną uwagę zwrócili ci, którzy odgrodzili się od innych przy pomocy aż kilku parawanów, zajmując sporą część plaży. Poszli też o krok dalej, wytyczając sobie parawanami drogę do morza.
Zachowanie turystów spotkało się z falą komentarzy.
Autonomie parasolowe. Obok księstwa lenne
- napisał jeden z internautów.
Niedługo będą tam całe miasteczka ustawiać z tych parawanów
- dodał kolejny.
Parawaning na polskich plażach to popularne zjawisko. Należy jednak pamiętać, że to miejsce publiczne.
Więcej informacji o podróżach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Przede wszystkim, wydzielony skrawek plaży nie przestaje być miejscem publicznym, bo ktoś rozstawił na nim swój prywatny parawan. Plaża jest nadal miejscem publicznym i ogrodzony parawanem teren w żadnym razie nie korzysta ze szczególnej ochrony prawnej
- tłumaczył w rozmowie z portalem trojmiasto.pl dr Mikołaj Małecki, wykładowca prawa karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz autor popularnego bloga Dogmaty Karnisty.