Sezon wakacyjny trwa w najlepsze, a wciąż wiele osób zastanawia się, czy wybrać wakacje w kraju, czy za granicą. Szalejąca inflacja wdaje się we znaki i wielu z nas musi zmienić swoje urlopowe plany, by dostosować je do napiętego budżetu. Jakie więc wakacje wybrać? Gdzie jest taniej?
Jeden z czytelników portalu o2.pl, postanowił podzielić się paragonem z restauracji w portugalskim Caniço na Maderze, nad samym Oceanem Atlantyckim. Okazuje się, że wizyta w restauracji za granicą jest o wiele tańsza niż w jednej z polskich nadmorskich miejscowości. Za obiad dla dwóch osób, czyli dwa duże filety z pałasza, gotowane ziemniaki i marchewkę z ziołami oraz dwie puszki gazowanego napoju i owoce, zapłacił 24,5 euro, czyli około 116 złotych.
Więcej informacji o podróżach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak porównuje portal, inna czytelniczka wysłała niedawno do redakcji swój paragon ze smażalni w Ustroniu Morskim. Tam za obiad dla czterech osób musiała zapłacić 325 złotych. W jego skład wchodziły: trzy flądry oraz filet z dorsza, trzy porcje frytek, cztery surówki i pięć napojów, w tym dwa alkoholowe. Jej zdaniem "rachunek to zawrót głowy".
Wybierając się na urlop nad Bałtykiem, musimy liczyć się z tym, że możemy słono za to zapłacić. Hotel nad Bałtykiem w najbardziej obleganych turystycznych miejscowościach to koszt nawet kilkuset złotych za dobę. Do wyboru są również nieco tańsze motele, prywatne mieszkania, camping (100-200 złotych), domki letniskowe czy pola namiotowe (ok. 100 złotych za dobę). Należy też pamiętać o opłacie klimatycznej, która wynosi kilka złotych za dobę. W Sopocie jest to niemal 5 złotych.
Z kolei ceny za atrakcje cieszące się największą popularnością są następujące: