"Kocham cię, mężu!". Leśnicy walczą z Polakami śmiecącymi w lesie

- Królu lub Królowo! Dlaczego zostawiłeś swój tron w lesie? - pytają przedstawiciele Nadleśnictwa Potrzebowice w Puszczy Noteckiej. Smutne, że są tacy, którzy nie mają oporów, aby śmieci zawozić do lasu. To wciąż duży problem. W innym miejscu Polski w leśnictwie Bardo w Nadleśnictwie Łagów sprawca został złapany na gorącym uczynku.

Lasy Państwowe wydają na sprzątanie blisko 20 mln zł rocznie. Leśnicy każdego roku usuwają 100 tys. m sześciennych śmieci. Gdybyśmy chcieli je przeliczyć na wagony kolejowe, otrzymalibyśmy tysiąc kontenerów wypełnionych po brzegi. Pewnie spora część Polaków myśli, że skoro lasy nie zostały sprywatyzowane, można je traktować po macoszemu i jak wysypisko śmieci.

Zobacz wideo „Zamach na polskie lasy" na razie zatrzymany przez Sejm. Czego miała dotyczyć zmiana?

Tylko w ostatnich dniach leśnicy z dwóch różnych części Polski donoszą o zachowaniach, do których niestety wciąż dochodzi w polskich lasach. W Puszczy Noteckiej w Nadleśnictwie Potrzebowice na parkingu leśnym obok koszy na śmieci znaleziono sedes. Wprawdzie autorzy postu na Facebooku informują o tym w dość zabawny sposób, ale nikomu nie jest do śmiechu.

- "Królu lub Królowo! Dlaczego zostawiłeś swój tron w lesie? Kto z niego ma skorzystać?" - czytamy w poście przedstawicieli Nadleśnictwa Potrzebowice. - "Na terenie naszych miejsc postoju pojazdów dbamy o porządek oraz o segregację odpadów. Jednak takich 'śmieci' i wszelkich odpadów pochodzących z gospodarstw domowych nie tolerujemy. Zarówno tych wyrzuconych do lasu, jak i tych w mniemaniu królewskiej mości 'kulturalnie' pozostawionych przy koszach".

Leśnicy dodają, że sedes "został sprzątnięty przez nas z leśnego parkingu, serio nie pasował do tego krajobrazu. Uwierz, zwierzęta leśne z niego nie skorzystają!" i dodają, że  "tron" cały czas czeka na odbiór w posterunku Straży Leśnej.

"Dzieło sztuki"

Dziesięć miesięcy temu informowaliśmy o podobnym znalezisku w Parku Narodowym Gór Stołowych. Pracownicy parku również próbowali ubrać incydent w żartobliwy ton. Autorzy wpisu odwołali się do Marcela Duchampa, artysty, który w 1917 roku w galerii umieścił pisuar. To były lata awangardy w sztuce, a jego czyn wyrazem buntu.

"Kiedy 104 lata później ktoś w przypływie performatywnego natchnienia zamyśli wystawić swoje 'dzieło' w przestrzeni otwartej, niech: upewni się, że nie jest to PARK NARODOWY. Pozostanie na miejscu, aby bronić i kuratorować wystawie. Przeprowadzi dogłębny masaż płatu czołowego, jak tylko taki pomysł przyjdzie mu do głowy…" - napisano wówczas w poście.

Sprawca złapany na gorącym uczynku  

20 lipca w województwie lubuskim na terenie Nadleśnictwa Łagów, na gorącym uczynku złapany został mężczyzna, który został ukarany dwoma mandatami, a także będzie musiał uprzątnąć przywiezione przez siebie odpady.

Leśniczy podczas obchodu w leśnictwie Bardo zauważył samochód dostawczy wyjeżdżający z lasu. Gdy kierowca zobaczył mundurowego, wyraźnie przyspieszył i szybko wyjechał z lasu. Leśniczy zaintrygowany ruszył za śladami samochodu i dotarł do miejsca, w którym odkrył stos płyt azbestowych oraz worki ze śmieciami. Wezwał na miejsce Straż Leśną. Gdy ci przeszukiwali wysypisko, w to samo miejsce podjechał ten sam samochód dostawczy, który dwie godziny wcześniej przywiózł partię śmieci. Próbował się tłumaczyć, że ruszyło go sumienie i postanowił wrócić i zabrać pozostawione wcześniej śmieci, ale strażnicy nie dali wiary takiemu usprawiedliwieniu.

Mężczyzna został ukarany dwoma mandatami – za zaśmiecanie terenów leśnych i za wjazd pojazdem silnikowym do lasu. Dodatkowo sprawca ma posprzątać śmieci, które wcześniej przywiózł. Lasy Państwowe nie ujawniają wysokości kary, tłumaczą, że kierowca nie był wcześniej notowany przez Straż Leśną, przyznał się do zarzucanego czynu i okazał skruchę, dlatego został ukarany dość łagodnie.

Mandat do 500 zł 

Za zaśmiecanie lasu grozi mandat w wysokości od 20 do 500 zł lub grzywna, która określana jest przez sąd. Wielu osobom wydaje się, że są bezkarne. Okazuje się, że leśnicy w śmieciach często znajdują namiary na sprawcę – rachunki, faktury, dane adresowe, a nawet zdjęcia rentgenowskie. Właśnie dlatego straż leśna przeszukiwała odpady pozostawione przez kierowcę w Nadleśnictwie Łagów. W Nadleśnictwie Radom w śmieciach poremontowych wywiezionych do lasu znaleziono adres osoby, która je wyrzuciła. 

Przy śmieciach w lesie we wsi Borsk na Kaszubach leśnicy znaleźli list, który napisała żona do męża. - "Mam nadzieję, że dzień szybko ci zleciał, bo mi na pewno będzie się dłużyć bez ciebie. Kocham cię mężu!" Żono, o ile rozpoznajesz charakter swojego pisma oraz treść liściku informujemy, że Twój mąż bawił się raczej dobrze. Z głodu nie cierpiał. Rozłąkę umilał sobie różnymi trunkami o wszelakiej mocy. Doradź mu też, aby mniej palił, bo to i niezdrowe i drogie. A, no i oczywiście pogratuluj mu wspaniałego pomysłu wyrzucenia tych wszystkich resztek do lasu! - napisano wówczas w opublikowanym na Facebooku poście.

Pomyślmy o zwierzętach  

Śmieci pozostawione w lesie nie tylko szpecą naturalny krajobraz, zniechęcają do odwiedzania lasu, ale przede wszystkim są śmiertelnym zagrożeniem dla wielu zwierząt. Butelka po słodkim napoju pozostawiona w lesie wabi owady, często rzadkie i chronione gatunki, które w jej wnętrzu giną. Śmieci uwalniają chemiczne substancje, które mogą skazić powietrze, glebę i wodę. Sprzyjają rozwojowi niebezpiecznych bakterii. Mogą również doprowadzić do wybuchu pożaru.

Nie zostawiaj po sobie śladów

Leśnicy przypominają o trzeciej zasadzie turystyki odpowiedzialnej - Leave no trace ("Nie zostawiaj śladów"), która brzmi "Zabierz swoje śmieci".

Wybierając się do lasu, warto przyswoić sobie wszystkie siedem zasad odpowiedzialnej turystyki:

1. Zaplanuj trasę i przygotuj się do niej.

2. Nie schodź ze szlaku i biwakuj w udostępnionych do tego celu miejscach.

3. Zabierz swoje śmieci.

4. Pozostaw otoczenie w takim stanie, w jakim je zastałeś.

5. Uważaj, jak postępujesz z ogniem.

6. Nie jesteś sam, więc respektuj życie dzikich zwierząt – natura to ich dom.

7. Szanuj innych użytkowników szlaku.

Źródło: Lasy Państwowe / Gazeta.pl 

Więcej o: