Wysoki poziom inflacji jest problemem międzynarodowym. Ceny konsumpcyjne znacznie wzrosły, a koszty energii wręcz poszybowały w górę. Czy ta sytuacja sprawiła, że restauracje także zaczynają szukać możliwości oszczędzania lub pozyskiwania dodatkowych środków? Przykładem może być Hiszpania.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak dowiadujemy się z brytyjskich mediów, może nas zaskoczyć wakacyjny pobyt w Hiszpanii. A mianowicie skorzystanie z usług w sektorze gastronomicznym. Właściciele restauracji chcąc utrzymać swój lokal, stosują różne rozwiązania, dzięki którym będą mogli zaoszczędzić. A wszystko to za sprawą wzrostu inflacji, z którą borykają się od początku 2021 roku.
Jeden z turystów udostępnił paragon, który otrzymał i nie ukrywał zdziwienia, za co zapłacił dodatkowe pieniądze. Z treści zamieszczonego na Twitterze postu wynika jasno, że doszło wręcz do kuriozalnej sytuacji. Mężczyzna płacił 20 centów za każde pojawienie się kelnera, bez względu na to, że ten zwyczajnie wykonywał swoją pracę, przynosząc zamówione napoje czy posiłki. Co gorsza, opłata była naliczana bez wiedzy klienta.
Jak podaje portal The Sun, koszt obsługi kelnera to nie jedyny wydatek, jaki poniósł klient odwiedzający Bar Imperial w hiszpańskim mieście Zamora. Kiedy mężczyzna miał poprosić o sztućce, aby pokroić otrzymany tost, za ich użycie także musiał ponieść dodatkową opłatę.
Do rachunku doliczono również 1 euro za sztućce, o które poprosiliśmy, żeby pokroić zamówionego tam tosta
- czytamy we wpisie turysty.
Choć opisane zdarzenie miało miejsce w ubiegłym roku, to międzynarodowe media informują o tym fakcie także teraz, aby ustrzec turystów. Zwłaszcza że jak pisaliśmy, obecny poziom inflacji może spowodować, że natkniemy się na ukryte koszty, czy dodatkowe opłaty. A wszystko przez to, że także restauratorzy próbują radzić sobie z tą sytuacją na swój sposób.
Jak dowiadujemy się z brytyjskich mediów, tamten incydent nie był dla właścicieli lokalu żadnym problemem. Uznali oni bowiem, że opłata za usługi świadczone poza barem, w tym przypadku serwowanie do stolika, jest powszechną praktyką. Tłumaczyli oni także, że cena 20 centów to koszt doliczany do każdego podanego napoju, a nie pojawienia się kelnera.