Do tej pory Polacy chętnie wypoczywali w Grecji, Egipcie i Turcji. W obecnej sytuacji finansowej wielu Polaków dotkniętych inflacją i wysokimi opłatami za gaz, energię i paliwo musi zrewidować swoje wybory. Z tych trzech kierunków najtańsza jest Turcja, która znacznie obniżyła ceny, licząc się z mniejszą obecnością turystów z Rosji.
- Wakacje w Turcji są numerem jeden, jeśli bierzemy pod uwagę stosunek jakości do ceny. W porównaniu do innych krajów, za te same pieniądze dostaniemy tam najlepszej jakości hotele oraz świadczenia w nich (m.in. baseny i posiłki) - wyjaśnia Dymnicki w rozmowie z Business Insider Polska.
Szef TUI poza Turcją rekomenduje także Bułgarię, Albanię oraz Tunezję. - W ostatnich latach, jak i w tym roku najtańsze są wakacje w Bułgarii. Tam za tygodniowy pobyt w czterogwiazdkowym hotelu zapłacimy od 2 tys. zł - tysiąc złotych mniej niż w Grecji czy Hiszpanii.
Jeśli ktoś marzy o urlopie na Dominikanie czy na Malediwach w przystępnych cenach, musi o tym zapomnieć. W ocenie Dymnickiego skończyły się czasy taniej egzotyki. - Rok temu można było znaleźć okazyjną ofertę, gdzie za tygodniowy pobyt na Dominikanie płaciło się 4 tys. zł. Teraz 7 tys. zł to minimum – mówi.
Dzieje się tak dlatego, ponieważ znacznie poszła do góry cena paliwa lotniczego (w styczniu za tonę paliwa trzeba było zapłacić 800 dolarów, teraz już ponad 1200 dolarów), kurs dolara też znacznie skoczył do góry, a biura podróży za przeloty, jak i rezerwację hoteli na Karaibach płacą właśnie w dolarach.
Dymnicki podpowiada też, kiedy powinniśmy decydować się na wyjazdy, aby nie zbankrutować. Radzi, aby na wycieczkę nie jechać latem, w czasie tzw. wysokiego sezonu, który trwa od połowy czerwca do połowy września, tylko w marcu, tydzień po majówce i jesienią (w listopadzie i na początku grudnia). - Jeśli ktoś ma elastyczny kalendarz i chce wyjechać za dobrą cenę, to jest najlepszy czas – mówi prezes TUI Poland. Te miesiące to najmniej popularny czas na wyjazdy wśród Polaków, a przez to najtańszy. Wtedy można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt procent.
Wielu klientów korzystało z wyprzedaży wycieczek. Wcześniej pracownicy biur podróży i analitycy branży turystycznej sugerowali zmianę trendu. Mówili, że teraz bardziej opłaca się first minute. Szef jednego z największych biur podróży w Polsce potwierdza, że powinniśmy kupować wycieczki z wyprzedzeniem. - Tanie last minute to przeszłość. Im wcześniej zarezerwujemy wakacje, tym mniej za nie zapłacimy. I to sporo. Ten rok jest wyjątkowy - osoby, które wykupiły letnie wakacje jeszcze w ubiegłym roku albo na początku tego zaoszczędziły aż 20-25 procent. W poprzednich latach było to ok. 10-15 proc. - dodaje i sugeruje, żeby urlop rezerwować nawet rok wcześniej.
– Jeśli ktoś chce wydać pieniądze dobrze i mądrze, powinien myśleć już o przyszłorocznym urlopie – można w ten sposób zaoszczędzić kilka tysięcy złotych – radzi Marcin Dymnicki w rozmowie z Business Insider Polska.