Więcej ciekawych artykułów o podróżach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Minęło prawie pół roku odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę. Od tego czasu do Polski przybyło wielu uchodźców, którzy w okresie wakacyjnym zaczęli zwiedzać nasz kraj. Jak podaje Marcin Różycki z Polskiej Organizacji Turystycznej (POT) w rozmowie z portalem Interia, 60 procent wyszukiwań na stronie POT jest właśnie ze strony Ukraińców. Nasi wschodni sąsiedzi zaczęli wyjeżdżać na wakacje i podróżować po Polsce.
Ukraińcy zaaklimatyzowali się w Polsce i zaczęli również zwiedzać nasz kraj. Co prawda przyjeżdżali tutaj już wcześniej, jednak w dużo mniejszym natężeniu. Wybierali też głównie Zakopane w okresie bożonarodzeniowym. Aktualnie sporo się zmieniło, Ukraińcy ruszyli tłumnie na przykład nad polskie morze. Próżno jednak szukać naszych wschodnich sąsiadów w nadmorskich hotelach. Jak mówi Hanna Mojsiuk (prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie) dla Interii:
Wakacje nad polskim morzem to bardzo wysoki koszt i dla osób próbujących się aklimatyzować w Polsce i zbudować tu stabilność finansową pobyt w dobrym hotelu może być zbyt kosztowny. Uchodźcy preferują jedno-, dwudniowe city breaki np. nad Bałtyk czy na Pojezierze Drawskie. O ile nasi hotelarze wspominają, że nie kwaterują wielu turystów z Ukrainy, tak już przedstawiciele gastronomii mówią o sporej liczbie klientów z tego kraju.
Ukraińcy decydują się na krótkie, kilkudniowe eskapady, często na weekendy. Noclegi wybierają w kwaterach prywatnych bądź pensjonatach zamiast dość drogich hoteli.
Jednak jacy są ukraińscy turyści? Różni - jedni dobrze się dogadują z Polakami, inni mają jeszcze problemy komunikacyjne. Zależy, kogo o to zapytać. Jednak z punktu widzenia polskiej turystyki są potrzebni. Jak powiedział dla Interii Marcin Różycki z Polskiej Organizacji Turystycznej (POT):
Traktuję udział gości z Ukrainy w naszej turystyce jak kawałek tortu. Nawet jeżeli będzie to nie największy kawałek, to dla nas ważne, że jest. [...] Bo musimy sobie zdawać sprawę, że to jest prawie 1,5 mln osób, które w dużej mierze zostaną w naszym kraju. Zachęćmy ich, żeby chcieli wydać swoje pieniądze w Polsce.