Na Mazurach pusto. Przedsiębiorcy w minorowych nastrojach

Zaczęły się wakacje, a na Mazurach pusto. Rok temu Kraina Tysiąca Jezior cieszyła się ogromną popularnością. Zdaniem burmistrza Giżycka obłożenie w hotelach wynosiło 105 proc. W tym sezonie już nie jest tak kolorowo. Frekwencja w ośrodkach noclegowych wynosi 60-70 proc. Przedsiębiorcy i osoby zarabiające w sezonie mają minorowe miny i wieszczą kryzys.

Dane o pustych miejscach w hotelach i pensjonatach pochodzą z Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Giżycku. Jak donosi WP, pracownicy centrum trzy razy w tygodniu kontaktują się z właścicielami kilkudziesięciu obiektów. Średnie obłożenie o tej porze na poziomie 60-70 proc. rozczarowuje, bo to może oznaczać, że są obiekty, w których tylko co piąte miejsce jest zajęte.

Adam Karol Kowalski ze szkoły sportów wodnych QRS Mazury w Giżycku w rozmowie z WP wskazuje, że brak turystów widać gołym okiem. - Po widoku na jeziorach szacuję, że wynajętych jachtów jest mniej o jedną trzecią. W porze obiadowej są wolne stoliki, a tak nie było. Pusto jest przy wielu domkach kempingowych - mówi przedsiębiorca.

Ci, którzy przyjeżdżają, chcą ciąć koszty i skracać pobyty z pełnego tygodnia do 3-4 dni. To nowość na Mazurach, zwykle w lipcu i sierpniu zarówno wynajem apartamentów, jak i czarter jachtów odbywa się od soboty do soboty. Przedsiębiorcy nie chcą się zgadzać na takie rozwiązania i zostają obrzuceni inwektywami. "Ty zdzierco, za dwa tygodnie sam będziesz się prosił o wynajęcie". Problem w tym, że słabo kalkuluje się sprzątanie i tankowanie kilkunastu jachtów wypożyczanych na dniówki – tłumaczy w rozmowie z WP jeden z przedsiębiorców, który dodaje, że właściciele czarterowanych jachtów też płacą po kilka tysięcy złotych miesięcznie za samo parkowanie jednostek w porcie.

Burmistrz Giżycka wprawdzie mówi, że mamy dopiero początek lipca i za wcześnie na podsumowania, ale już zauważa różnicę. - Ludzie rezygnują z wypoczynku na rzecz innych koniecznych wydatków - mówi Wojciech Iwaszkiewicz.

Polacy nie planują wyjazdów na wakacje

Mniejsze zainteresowanie wypoczynkiem na Mazurach, jest odbiciem sytuacji gospodarczej w kraju i za granicą. Inflacja, galopujące ceny i wojna w Ukrainie sprawiły, że dla wielu Polaków wakacje stały się luksusem. Z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że ponad połowa rodaków nie planuje wyjazdów w te wakacje. Niemal co czwarty ankietowany zamierza wypoczywać poza domem od jednego do dwóch tygodni. Krócej niż tydzień wakacji spędzi poza domem 14 proc. ankietowanych. Są jednak tacy, którzy planują wyjechać na urlop nawet na ponad dwa tygodnie. Takich osób jest ponad 5 proc. Na dłuższe niemal miesięczne wakacje może pozwolić sobie zaledwie 0,1 proc. ankietowanych.

W ankiecie zbadano również preferencje dotyczące wyjazdów w poszczególnych grupach wiekowych. Czterdziestolatkowie (40-49 lat) w większości, bo w aż w 71,5 proc. stwierdzili, że chcą spędzić urlop poza domem. Nigdzie się nie ruszą i spędzą lato w domu seniorzy (60-67 lat). 80 proc. z nich nie planuje żadnych wyjazdów.

Niemal połowa ankietowanych dwudziestolatków (19-29 lat, 47 proc.) zamierza wyjechać. Podobnie jak połowa trzydziestolatków (51 proc.). Pięćdziesięciolatkowie wprawdzie z mniejszym entuzjazmem, ale również stwierdzili, że wyjadą (43 proc.). 27,5 proc. badanych siedemdziesięciolatków potwierdziło, że ma plany wakacyjne. Wyjazdy w większości planują osoby mieszkające w miastach powyżej 250 tys. mieszkańców. Urlop poza domem zamierza spędzić 60,5 proc. z nich.

Bon turystyczny wsparciem dla budżetu

Dużym wsparciem dla domowego budżetu jest bon turystyczny. To dofinansowanie 500 zł na każde dziecko, które można wydać w hotelach i ośrodkach w Polsce. Początkowo był ważny do końca marca 2022 roku, rząd zdecydował się na jego przedłużenie do końca września.

Źródło: Wp.pl / RMF FM

Więcej o: