Miasto duchów w Polsce. "Większość przetrzymywanych tu osób zmarła śmiercią głodową"

W województwie zachodniopomorskim znajduje się jedno z największych w Polsce opuszczonych miast - Kłomino. Widmo krwawych zbrodni, popełnionych lata temu odcisnęło na tym terenie piętno, które - w połączeniu z krajobrazem niszczejących budynków - mrozi krew w żyłach każdemu, kto zdecyduje się na odwiedzenie obiektu.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Drogowskazy znikają, ustępując miejsca absolutnej ciszy. Z każdym metrem droga robi się coraz gorsza - dziury, wyrwy i nierówny grunt skutecznie utrudniają przeprawę. Po kilku kilometrach następuje niespodziewany koniec szosy, która zmienia się w polną drogę. Tylko tak można dojechać do Kłomina - opuszczonego miasta widma na terenie Polski.

Ściana imion i koślawa cyrylica

Spacer wśród ruin - tylko tak można określić zwiedzanie Kołomina. Opustoszałe miasto przypomina scenerię jak z filmu grozy; okna z powybijanymi szybami, ściany z odpadającym tynkiem i balkony pozbawione poręczy. Wszędzie gruz, pył i szkło. We wnętrzach można jeszcze odnaleźć wyblakłe ślady tapet we wzorki i wydrapane niedbałą cyrylicą imiona, być może zakochanych. Przechadzka w okolicy Kołomina może rodzić wiele pytań, jednak jedno z nich pojawia się u każdego, kto nie jest zaznajomiony z historią tego miejsca: jak to się stało, że miejscowość zamieniła się w miasto duchów? 

Fall Weiss - planowany upadek Polski

Kłomino i znajdujące się nieopodal Borne Sulinowo powstały jeszcze przed 1936 roku. Miasteczka miały służyć przede wszystkim celom militarnym; obok Gross Born (bo taką nazwę nadano drugiej z miejscowości) wybudowano poligon, a na otwarciu całego kompleksu 18 sierpnia 1938 roku zjawił się sam Adolf Hitler. Stacjonowały tam czołgi z dywizji Heinza Guderiana, a w pobliżu poligonu odbywały się ćwiczenia wojskowe. Właśnie w tym miejscu miał zrodzić się Fall Weiss - plan ataku na Polskę.

KłominoKłomino Fot. Renata Dąbrowska

Płot z drutem kolczastym zamiast bramy

Z kolei w Kłominie stacjonowały oddziały niemieckiej Służby Pracy, następnie powstał tam obóz jeniecki. Więziono w nim polskich wojskowych i cywilów, wkrótce dołączyli do nich Francuzi i Rosjanie. Większość z kilkudziesięciu tysięcy przetrzymywanych tutaj osób zmarła śmiercią głodową. Po wojnie obiekt ten przejęła Armia Radziecka, przekształcając go w samowystarczalne miasto. Wybudowano bloki, sklepy i szpital dla kilkuset żołnierzy oraz ich rodzin. Miasto było jednak otoczone potrójnym płotem i zasiekami z drutu kolczastego, tak, by nikt nie miał prawa zbliżać się do tajnego obiektu. Aż do 1992 roku.

Miasto widmo

Około 1992 roku ostatni radzieccy żołnierze opuścili Kłomino. Miasto opustoszało i nigdy nie zostało już ponownie zasiedlone. Z roku na rok pojawiało się coraz więcej zniszczeń i ruin, odsłaniających tajemnicze pozostałości po poprzednich mieszkańcach, takie jak ślady po bazy rakietowej, świadczące o możliwym składowaniu tam wyrzutni do rakiet dalekiego zasięgu. Po 2008 roku podjęto decyzję o próbie sprzedaży obiektu za równowartość 2 milionów złotych - niestety nie znalazł się żaden nabywca. Od tej pory na terenie Kłomina pojawiają się głównie osoby ciekawe eksploracji i tajemnic tego obiektu - należy jednak zachować szczególną ostrożność. Wiele budynków zagrożonych jest nagłym zawaleniem. 

Więcej o: