Wandalizm na Giewoncie. "Aż się w człowieku gotuje"

Na Giewont, choć wcale nie jest łatwym szczytem, ustawiają się kolejki turystów, którzy chcą postawić stopę obok żelaznego krzyża. Szkoda, że wśród nich znajdują się też tacy, którzy nie szanują gór. Kolejne dowody na to pojawiły się na profilu Tatromaniaka.

Rok temu głośno było o turystach, którzy do skał w Tatrach przytwierdzili "kłódkę miłości". Zadali sobie na tyle trudu, żeby na górę wnieść gips. Szybko ich dowód miłości został usunięty, ale niesmak pozostał. Tym razem na Facebooku Tatromaniaka opublikowano jedno wymowne zdjęcie, pod którym krótko napisano: Skały na Giewoncie. Zobaczcie ile "wpisów" ma tegoroczną datę. Smutne...

To zapewne wycinek, jeden kadr z popularnego szlaku turystycznego na Giewont. Można na nim zobaczyć skały upstrzone napisami, inicjałami czy wyznaniami miłości. Tym razem wandale – nie bójmy się tego słowa – nie musieli wnosić na szczyt gipsu – wystarczył mazak lub długopis.

Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego

Internauci komentują

Pod postem rozgorzała dyskusja. Miłośnicy gór nie potrafią zrozumieć takiego zachowania.

Zabawne jest to, że już trochę szlaków w Tatrach zrobiłem, a tylko raz spotkałem strażnika parku. Postawić strażnika w sezonie letnim na takim Giewoncie i niech się przygląda. Zobaczy kogoś, kto kreśli, to cyk mandat 5 tysięcy i ma czyścić to, co napisał. Zaraz by się skończyło – mówi pan Adrian.
Nasze społeczeństwo jest chyba niereformowalne. Śmiecą, bazgrzą, gdzie popadnie itd. i nie tylko w Polsce. W Macedonii nad mekką turystyczną nad jeziorem Ochrydzkim wpisanym na listę UNESCO, skały klifu epatują wielkim napisem "Chrobry". Niech sobie lepiej wandale walną akronim na czole BDR (Boże daj rozum) wprawdzie nie pomoże, ale przynajmniej nie zaszkodzi - zauważa pan Marek.
Brak szacunku i pokory do gór i przyrody – dodaje pani Małgorzata.
Przeważnie to są ci, którzy jadą w góry, żeby się "pokazać". Zrobić fotkę i wstawić koniecznie na FB. Najprawdopodobniej nigdy tam nie wrócą, bo przecież 'zaliczone'. Nikt nie myśli, że niszczy naturę – zauważa pani Daria.
Trochę to wina FB. Nie wszyscy kochają góry, duża część z nich bawi się w zdobywców, bo skoro na Facebooku piszą, że to fajne, to trzeba 'zdobyć', strzelić fotkę, podpisać, że 'tu byłem'... Góry przejęli ci, którym w sumie sercem do gór daleko, którzy traktują je jako modę, atrakcję, wyrób stworzony dla ludzi (…). Zaczęło brakować miejsca dla tych, którzy potrzebują gór nie dla zabawy, tylko żeby żyć... – pisze pani Gosia.
Aż się w człowieku gotuje – denerwuje się pani Karolina.

Włączmy myślenie

Edukacja i nagłaśnianie podobnych sytuacji jest potrzebna, ponieważ niemal co roku media donoszą o aktach wandalizmu w górach. Rok temu informowaliśmy o parze, która zamontowała w Tatrach "kłódkę miłości". Trzy lata temu głośno było o wycieczce szkolnej, która wzdłuż szlaku na Giewont pozostawiła po sobie wulgarne napisy. Internauci w komentarzach donoszą, że podobne napisy można znaleźć także w innych górach. 

Źródło: Tatromaniak

Więcej o: