Wiadomość o pochówku króla Haralda Sinozębego we wsi Wiejkowo w woj. zachodniopomorskim okazała się niepotwierdzonym faktem, opartym jedynie na domysłach i spekulacjach. Artykuł został zaktualizowany i uzupełniony.
Jak czytamy na Wikipedii, przydomek króla Haralda – Sinozęby (po duńsku Blåtand, a po angielsku Bluetooth) wziął się od sinego (sczerniałego) zęba, który uległ martwicy. W staronorweskim blá ("siny") znaczyło także "czarny" lub "ciemny".
Król wikingów wsławił się tym, że przyjął chrzest ok. roku 965 i tym samym wprowadził chrześcijaństwo do Danii. Wkrótce zapanował także nad Norwegią. Jedna z legend mówi, że gdy wahał się, kto jest silniejszym bogiem – Odyn czy Chrystus – przekonał go kapłan niemiecki Poppo, demonstrując przeniesienie rozpalonego do białości kawałka żelaza gołą ręką.
Marek Kryda, autor książki "Polska wikingów", powiedział serwisowi The First News, że "śmierć i miejsce pochówku duńskiego króla Haralda Sinozębego Gormssona było do tej pory jedną z najdłużej nierozwiązanych zagadek historii". Wiedziano wprawdzie, że zginął prawdopodobnie w 986 roku w wybudowanej przez siebie twierdzy wikingów Jomsborg, czyli w dzisiejszym mieście Wolin, ale nie znano miejsca pochówku.
Dzięki obrazowaniu satelitarnemu, a dokładnie technologii LiDAR, która bardzo precyzyjnie mierzy odległość za pomocą wiązki lasera i analizy odbitego światła, udało się zidentyfikować kurhan. Technologia ta pozwala objąć pomiarami bardzo duże obszary. Warto jednak dodać, że pomiar jest na tyle dokładny, że pozwala wykryć uskoki terenu wielkości nawet 30 cm. Teledetekcja satelitarna pozwoliła ustalić, że w Wiejkowie, zaledwie pięć km od Wolina, znajduje się kurhan. Marek Kryda był przekonany, że w kurhanie spoczywa ciało Sinozębego i nagłośnił tę informację.
Na profilu facebookowym Historia, jakiej nie znacie, czytamy, że zapewnienia Marka Krydy o przełomowym odkryciu są przedwczesne. "Na razie został odkryty jedynie kurhan. Nie stwierdzono, z jakiego wieku pochodził, ani tym bardziej nie dokonano w nim żadnych badań czy odkryć" - czytamy.
Autorzy wpisu podważają również wiarygodność autora książki o wikingach. "Nie jest ani pracownikiem żadnego instytutu archeologicznego, ani też nie posiada stopnia naukowego w tej dziedzinie" - argumentują historycy.
"Duńscy archeolodzy już kilka lat temu odkryli zaginioną siedzibę Haralda. Niestety, poza Polską. W Jelling na Półwyspie Jutlandzkim znaleźli kurhany, kamienie runiczne i kościół, związane z duńskimi pochówkami królewskimi z X wieku, które w 1994 roku zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO" - czytamy dalej.
"Pisanie o odkryciu miejsca pochówku Haralda Sinozębego jest bzdurą. Kurhan z Wiejkowa wymaga dalszych badań. Prowadzonych profesjonalnie, nie pod tezę. Więc proszę Was, moi drodzy - ciszej nad tym kurhanem" - krytycznie o "odkryciu" Marka Krydy wypowiedział się także autor profilu "Historyczne bzdury".
Wciąż zatem pozostaje wiele pytań i wątpliwości, gdzie spoczywa Harald Sinozębny. I kto został pochowany w odkrytym kurhanie. Jedno jest pewne, że jak czytamy na stronie france24.com, za pomysłem nazwania technologii pozwalającej łączenie się telefonom, laptopom i głośnikom od przydomka króla wikingów stoi Jim Kardach, inżynier z Doliny Krzemowej, który pochodził ze Skanii i zafascynowany był Haraldem Sinozębym. Nazwie towarzyszy również filozofia. Tak jak Harald zjednoczył Skandynawię, tak technologia Bluetooth pozwala łączyć różne urządzenia. Stąd też w logo Bluetooth znalazły się runy haglaz i berkanan – inicjały wielkiego władcy.
Źródła: The First News / Wikipedia / historykon.pl / france24.com