W Górach Stołowych doszło do brutalnego morderstwa. W sierpniu 1997 roku policjanci znaleźli rozebrane ciała dwójki młodych ludzi. Anna i Robert studiowali we Wrocławiu na Akademii Rolniczej. Wybrali się na wycieczkę. Ich ciała znaleziono po dziewięciu dniach w okolicy szczytu Narożnik.
Sprawca lub sprawcy zdjęli im spodnie i bieliznę. Możliwe, że to był jakiś motyw seksualny, chociaż można by się zastanawiać, czy to nie było po to, żeby rozkład ciała nastąpił szybciej. Robert dostał dwa strzały, natomiast Anna strzał między oczy. Taki typowo egzekucyjny
- opowiada dziennikarz kryminalny Bartłomiej Mostek w materiale "Interwencji" Polsatu.
Sprawa trafiła do policyjnego "Archiwum X", gdzie śledczy w dalszym ciągu próbują rozwikłać, kto zabił studentów. Historię tej tajemniczej zbrodni przeczytasz tu:
We wrześniu 1998 roku śledztwo w sprawie zabójstwa studentów zostało umorzone. A policjanci, którzy zajmowali się sprawą przeszli po kilku latach na emeryturę. Dopiero w 2020 roku ponownie otwarto akta sprawy. Odnalezienia mordercy podjęli się śledczy z Prokuratury Krajowej i krakowskiego Archiwum X. Mówiło się, że pojawił się przełom w sprawie.
Policjanci wpadli na trop grupy handlującej narkotykami. Podczas przeszukania mieszkania jednego z członków znaleziono mnóstwo nielegalnej broni, w tym pistolet, z którego zastrzelono Roberta i Annę.
Dotarła do mnie informacja na ten temat z kręgów okołopolicyjnych. Gdyby faktycznie ta broń została u niego znaleziona, ta użyta na Narożniku, to wątpię, żeby on został wypuszczony, żeby mu zmieniono tymczasowe aresztowanie na kaucję. A tak się stało po dwóch miesiącach
- opowiada były policjant Janusz Bartkiewicz w materiale "Interwencji".
W kwietniu 2022 roku w Kudowie-Zdroju doszło do kolejnej tragedii. Zastrzelono starsze małżeństwo – Barbarę i Mieczysława. Ich ciała zostały owinięte folią. Znaleziono je po kilku miesiącach od morderstwa. Zatrzymano w tej sprawie dwie kobiety – córkę ofiar i jej przyjaciółkę. Do aresztu trafił także ich znajomy - 56-letni Dariusz Z., który według prokuratury wiedział o planowanej zbrodni.
To jednak nie wystarczyło policjantom z Archiwum X. Przyjechali na miejsce zbrodni.
Informacja była krótka: w jego domu znaleziono aparat fotograficzny Anny i zdjęcia ofiar, jak się wyraził mój informator, były to zdjęcia, które nie były wcześniej policji znane
- opowiadał były policjant Janusz Bartkiewicz.
Chodziło o zdjęcia zwłok, których nie zrobiła policja. Czyli zrobił je sprawca
- dodał Bartłomiej Mostek, dziennikarz kryminalny.
Ten portret pamięciowy sprzed 25 lat mnie zaskoczył, jak pokazują, to mówię: kurde, tak trochę podobny do tego pana Darka, nie?
- tłumaczył sąsiad Dariusza Z. w "Interwencji".
Dariusz faktycznie jest podobny, ma na przykład podobne usta. Są takie dość charakterystyczne na tym portrecie pamięciowym. Pochodzi z tamtych okolic i bardzo dobrze się orientował w tamtym terenie. Zabójca Anny i Roberta to jest bardzo sprytny osobnik. I to mi nie pasuje do tego Dariusza. Bo zabójca schował się na 25 lat, a jednocześnie tak nagle głupio by wpadł
- komentował Bartłomiej Mostek.
Czy to tylko plotki? Możliwe. W przypadku takich zbrodni często pojawiają się różne hipotezy i domysły.
Jeżeli dojdzie do wyjaśnienia i procesu, to na pewno będę na każdym siedział w pierwszej ławce
- podkreśla Janusz Bartkiewicz, były policjant.
Źródło: Polsat News