Latem w Krynicy Morskiej bywa 30 tys. osób dziennie. "Gdy zdarzy się wypadek, szukamy miejsca, gdzie jest zasięg"

Rejon Mierzei Wiślanej cieszy się ogromną popularnością. Niestety wiąże się to z pewnymi problemami. - Gdy zdarzy się wypadek, szukamy na plaży miejsca, gdzie jest zasięg, czasem biegamy po wydmie albo stajemy przy maszcie od radiostacji. Zdarzało się, że pomagali nam wczasowicze - mówi prezeska elbląskiego WOPR w rozmowie z trójmiejską "Gazetą Wyborczą".

Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Ocieplenie klimatu zaszkodzi Bałtykowi

Rejon Mierzei Wiślanej każdego roku przyciąga tysiące turystów. Najczęściej wypoczywają oni w Krynicy Morskiej. Szacuje się, że miejscowość w niektóre dni odwiedza nawet 30 tysięcy osób. Jak informuje trójmiejska "Gazeta Wyborcza", ta popularność wiąże się z pewnymi problemami.

"Przy plaży zasięgu w ogóle nie ma"

W okresie wakacyjnym w mieście trudno wykonać połączenie telefoniczne czy skorzystać z internetu. I co najważniejsze, w sytuacjach kryzysowych utrudniony jest kontakt z numerem 112. 

W ubiegłych latach również były problemy z zasięgiem, ale w tym roku trudności z komunikowaniem się ze służbami ratowniczymi jeszcze się nasiliły. Gdy zdarzy się wypadek, szukamy na plaży miejsca, gdzie jest zasięg, czasem biegamy po wydmie albo stajemy przy maszcie od radiostacji. Zdarzało się, że pomagali nam wczasowicze. W naszej bazie ratowników przy plaży zasięgu w ogóle nie ma

- powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Bożena Ruszkowska, prezeska elbląskiego WOPR.

Nie jest łatwo znaleźć miejsce

Mimo że władze miasta wiedzą o problemie, niewiadomo kiedy zostanie rozwiązany. Okazuje się, że znalezienie miejsca pod kolejne anteny nie jest prostym zadaniem. Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku w sezonie letnim w mieście stanęły przenośne anteny. To nieco poprawiło sytuację. W tym roku niestety ich nie będzie. 

- Od dwóch lat rozmawiamy o tym z operatorami i pośredniczymy w kontaktach z właścicielami terenów. Ze względu na to, że leżymy na terenie parku krajobrazowego, a spora część miasta jest objęta ochroną zabytków, nie jest łatwo znaleźć miejsce, na którym można postawić taki obiekt - wyjaśniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jolanta Kwiatkowska, sekretarz Krynicy Morskiej. 

Jeden z operatorów prawdopodobnie podpisze umowę z Lasami Państwowymi i postawi maszt na ich terenie. Jednak jak zauważa Jolanta Kwiatkowska, proces inwestycyjny nie zakończy się w tym roku. 

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: