Kryzys na europejskich lotniskach trwa. Odkąd kraje zniosły obostrzenia covidowe i ruch pasażerski stał się bardzo natężony, problemy w sektorze transportu lotniczego nie mają końca. Chętnych do latania przybywa, czego nie można jednak powiedzieć o personelu.
Więcej informacji na temat podróżowania znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rejsy z Warszawy do Amsterdamu za pośrednictwem PLL LOT kończą się na lotnisku Amsterdam-Schiphol, jednym o największej przepustowości na świecie. To właśnie tam nastąpiły problemy z obsługą lotów. Zbyt mała ilość kadry obsługujących lotnisko nie pozwala na realizację wszystkich odbywających się do tej pory rejsów.
Jak czytamy na portalu rynek-lotniczy.pl, podróż przez amsterdamski port jest uciążliwa już od kwietnia, a braki pracowników dotyczą kluczowych stanowisk, takich jak kontrola bezpieczeństwa czy punkty odpraw. Wystarczającej załogi nie ma także wśród pracowników ochrony i odprawy bagażowej co sprawia, że loty muszą być odwoływane.
Sytuacja ta dotknęła także polskiego przewoźnika. Polskie Linie Lotnicze LOT musiały zrezygnować z części oferowanych lotów, o czym poinformowało biuro prasowe spółki. Zmiany dotyczą lipca i sierpnia oraz odwołania sześciu lotów do Amsterdamu.
W odpowiedzi na zapytanie przesłane przez rynek-lotniczy.pl firma podała terminy, w których nie zostaną zrealizowane kursy do Amsterdamu.
Informujemy, że odwołaliśmy rejsy do Amsterdamu w dniach: 3-4.07, 12-13.07, 28-29.07, 31.07-01.08, 15-16.08, 27-28.08
- czytamy odpowiedź PLL LOT.
Jak informowaliśmy już wielokrotnie, przeciążenia na lotniskach dotyczą niemal każdego miejsca. Niedawno w Hiszpanii pracownicy obsługujący przestrzeń powietrzną zapowiadali strajk ze względu na dużą ilość obowiązków przy małej liczbie zatrudnionych osób. Ludzie są przemęczeni i niezdolni do świadczenia odpowiedzialnej pracy z należytą starannością.
Kolejnym przykładem może być sytuacja, jaka miała miejsce w liniach easyJet. Poinformowali oni swoich pasażerów podróżujących z londyńskiego lotniska Gatwick, że na pokładzie samolotu nie będzie można zakupić ciepłego jedzenia, a wszystko to za sprawą braków kadrowych.