Jak podaje "The Sun", władze lotniska w Manchesterze potwierdziły, że doszło do incydentu z udziałem świnki Peppy. A dokładniej balonu z jej podobizną. Poinformowały również, że sprzątanie śmieci nanoszonych przez wiatr "jest częścią standardowych, codziennych operacji na lotnisku".
We wtorek na lotnisku w Manchesterze doszło do nietypowego zdarzenia ze świnką Peppą w roli głównej. Choć wydaje się to dość kuriozalne, popularna kreskówkowa postać naprawdę utrudniła pracę miejscowego portu lotniczego. Balon unosił się nisko nad pasem startowym, stwarzając zagrożenie.
Mamy balon świnki Peppy na pasie startowym
- poinformował kontrolę ruchu lotniczego pilot samolotu Jet2.
Nie mogliśmy w to uwierzyć. Balon miał nogi, więc wyglądało to tak, jakby świnka Peppa naprawdę, we własne osobie, po prostu spacerowała po pasie startowym
- relacjonował Glen Ramsey, obserwator, który wraz z synem podziwiał samoloty tego dnia.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wskazuje "The Sun", balon o wielkości niecałego metra, mógł doprowadzić do katastrofy, gdyby został wessany do silnika samolotu. Po informacji uzyskanej od pilota służby natychmiast pojawiły się na pasie startowym i w ciągu kwadransa schwytały balon. Świnka Peppa uciekała jednak służbom, przenosząc się z jednego pasa startowego na drugi. Na początku było zabawnie, ale kiedy nadleciał samolot, pojawiły się obawy o bezpieczeństwo.
Nagle na asfalt wjechała ciężarówka pomocy drogowej i wóz strażacki, które miały złapać balon. Następnie wóz strażacki przejechał kilka razy po pasie startowym, myślę, że po to, by sprawdzić, czy nie znajduje się tam coś jeszcze
- opowiadał Ramsey w rozmowie z "The Sun".
Obserwator całego zdarzenia podejrzewa, że pojawienie się balonu na pasie startowym ma związek z wycieczką szkolną, która przebywała na pobliskim placu zabaw.
Były tam grupy uczniów na wycieczce, więc myślę, że na pewno świnka pochodziła od nich
- mówił mężczyzna. Dodał również, że pilot zgłaszając tę sytuację, na pewno uratował wielu osobom życie.