Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Choć, jak się można domyślać, Wojtuś jest bliski sercu pani Patrycji, to jest to gatunek inwazyjny. Bywa agresywny i żarłoczny. Bardzo łatwo się rozmnaża. Nie tylko szop, ale także biedronki azjatyckie, żółwie czerwonolice czy barszcz Sosnowskiego znajdują się na liście Inwazyjnych Gatunków Obcych.
Piotr Otrębski z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska powiedział Wydarzeniom Polsatu, że "przyczyniają się one do wypierania rodzimych gatunków, co sprawia, że różnorodność biologiczna zubożeje".
Co więc musi zrobić pani Patrycja? Zgodnie z obowiązującą od grudnia ustawą o dzikich zwierzętach, najpóźniej do 18 czerwca właścicielka musi złożyć wniosek o zgodę na posiadanie inwazyjnych gatunków zwierząt i roślin do Regionalnej bądź Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jeśli tego nie zrobi, grozi jej kara o wysokości nawet miliona złotych. Urzędnicy mogą wydać pozytywną, jak i negatywną decyzję. W tym drugim przypadku zwierzę może zostać uśpione lub umieszczone w azylu.
Jednak przytulisk dla szopów jest niezwykle mało i szybko może dojść do ich przepełnienia. - Nie widzę za bardzo ze strony państwa prób wspomagania tego typu działalności - zauważył weterynarz Grzegorz Dziwak, szef Fundacji Szopowisko.
Choć szop wydaje się sympatycznym zwierzaczkiem, to wcale takim słodziakiem nie jest. – To gatunek inwazyjny, bardzo zwinny, dlatego niebezpieczny dla rodzimych ptaków, które potrafią wić gniazda niedostępne dla kun czy tchórzy, ale nie dla szopa pracza – powiedział portalowi świebodzin.naszemiasto.pl Daniel Siewert, dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego.
Jak czytamy na portalu swiatzwierzat.pl, szop pracz to pupil domowy dla odważnych i cierpliwych. "Można oswoić szopa pracza, ale to dość trudne i uciążliwe. Szopy psocą, bywają agresywne i żarłoczne. W niektórych stanach USA dozwolone jest jednak posiadanie szopa, a nawet trzymanie go w mieszkaniu. Prawa Niemiec i Austrii też na to zezwalają, a nawet nakazuje chętnym trzymać co najmniej dwa szopy, bo jeden szop może czuć się samotny. Zazwyczaj trzyma się je w dużych przydomowych klatkach" - informuje branżowy serwis.
Szop pracz został celowo sprowadzony z Ameryki Północnej do Niemiec i Rosji w latach 30. ubiegłego wieku. W Polsce pojawił się około 1990 roku.
Źródła: Polsat News / swiatzwierzat.pl / swiebodzin.naszemiasto.pl