Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Jesteśmy u progu wakacji. Po kolejnych lockdownach w końcu nastąpiło rozluźnienie, coraz więcej osób decyduje się na zagraniczne urlopy. To powoduje duże utrudnienia w ruchu. Lotniska już dawno nie były tak oblegane. Te największe – w Londynie, Madrycie czy Amsterdamie – zmagają się olbrzymim chaosem, kolejkami czy opóźnieniami. Braki kadrowe nie ułatwiają sytuacji. A to nie koniec problemów.
Jeden z najpopularniejszych w Europie tanich przewoźników - Ryanair - ma problemy wewnątrz firmy. Pracownicy zapowiadają strajk. Chcą wynegocjować lepsze warunki zatrudnienia.
Problemy linii lotniczych rozpoczęły się od konfliktu zarządu Ryanaira z dwoma największymi związkami zawodowymi, które zrzeszają załogi pokładowe w Hiszpanii (USO i STCPLA). Przedstawiciele firm zerwali negocjacje i nie ma mowy o podwyżkach i poprawie formy zatrudnienia. W odpowiedzi związki zawodowe zagroziły strajkiem podczas wakacji, czyli w okresie większego ruchu lotniczego.
Przedstawiciele hiszpańskich związków zawodowych działają w porozumieniu z organizacjami z Belgii, Francji, Portugalii i Włoch. Pracownicy z tych krajów zapowiedzieli gotowość do dołączenia do strajku.
Pracownicy nie walczą tylko o wyższe pensje. Zależy im także na poprawie warunków pracy. Przykładowo na pokład samolotu muszą zabierać własne butelki z wodą. Nie mogą korzystać z tej "firmowej".
Źródło: Radio ZET